Powiedz mi, czym jeździsz, a powiem ci kim jesteś
: 31 sty 2016, 23:00
Nigdy specjalnie nie interesowały mnie filozoficzne parafrazy i wymęczone teksty przelewane na papier przez zniszczonych losem i życiem filozofów. Trzeba jednak oddać im pokłon i uchylić czoła, gdyż niekiedy trafiają idealnie w same sedno nurtującej nas sprawy.
Zwykło się mawiać, że „jesteśmy tym, co jemy” czy też „pokaż mi jak się ubierasz, a powiem ci kim jesteś”. Te i inne pseudonaukowe tezy jakoś mało mnie obchodzą, no chyba, że odniesiemy je do pogranicza motoryzacji, co w gruncie rzeczy jest całkiem logiczne. Istnieją określone gusta w doborze ubrań, fryzur, jedzenie czy nawet fajek, jakie palimy. Określone typy ludzi słuchają określonej muzyki i przebywają w miejscach odpowiadających właśnie ich gustom. Dlaczego nie miało by to działać w kwestii wyboru i kupowania samochodów. Obowiązują tutaj te same reguły i zasady, więc jak najbardziej aktualne będzie tutaj stwierdzenie ”powiedz mi czym jeździsz, a powiem ci kim jesteś”.
Nastolatek z trądzikiem tak pasuje do szarego volvo z beżową skórą, jak playboy z Monte Carlo pasuje do fioletowego Forda Ka z różową choinką zapachową przyczepioną do lusterka. Krótka lustracja naszych polskich dróg i psychoanalizę na czterech kołach mamy gotową. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Starsze modele Hondy Civic, VW Golfa czy podstarzałe BMW i wiadomo, że mamy do czynienia z dziarską młodzieżą. Zastanawiasz się kto blokuje lewy pas Nissanem Micrą czy Fiatem Seicento. To nasi seniorzy w podeszłym wieku, tudzież kobiety z kierownicą oddaloną o 4cm od klatki piersiowej. Widzisz Forda Mondeo, Skodę Octavię czy Opla Insignia to prawie w ciemno możesz strzelać, że to auto firmowe.
Właściciele Porsche Boxterów kupują je tylko i wyłącznie dlatego, że nie stać ich na Porsche 911, a jedyne co ze sobą reprezentują to fakt, że nie wyszło im w życiu tak, jakby tego chcieli. Laik z grubym portfelem kupi S-Klasę, bo wydaje im się że to są najlepsze auta na świecie.
Bardziej wyrafinowany dżentelmen kupi Audi A8, a bogaty koneser weźmie Maserati Quattroporte. Młoda dziewczyna w małym dwuosobowym kabriolecie to jasno wysłany w eter sygnał. Jestem sama, mam wolne miejsce obok i żadnego bagażu ze sobą. Właściciele kombi czy minivanów, to prawie zawsze rodziny z fotelikami na tylnym rzędzie siedzeń. Bez problemu po aucie poznasz czy w środku siedzi przedstawiciel handlowy, przeciętni Kowalscy czy nerwowy pan z krótką fryzurą i posępną miną.
Chcesz się dowiedzieć, jakich masz sąsiadów. Wystarczy, że przejdziesz się podziemnym garażem, a przy okazji kupna kolejnego samochodu mocno się zastanów, do jakiej szuflady chcesz zostać wrzucony. Bo to, że się tam znajdziesz masz jak w banku…
Autorem tekstu jest: PRZEMYSŁAW CZERWIŃSKI
Czy również wrzucacie wszystkich do jednego worka, Np widząc wolno jadącego matiza od razu nasuwa się twierdzenie że to niedzielny kierowca lub widząc daną markę auta (nie będę wymieniał nazwy) jest brany za wariata drogowego czy wprost przeciwnie.
A jakie są wasze spostrzeżenia w tym temacie ?.
Zwykło się mawiać, że „jesteśmy tym, co jemy” czy też „pokaż mi jak się ubierasz, a powiem ci kim jesteś”. Te i inne pseudonaukowe tezy jakoś mało mnie obchodzą, no chyba, że odniesiemy je do pogranicza motoryzacji, co w gruncie rzeczy jest całkiem logiczne. Istnieją określone gusta w doborze ubrań, fryzur, jedzenie czy nawet fajek, jakie palimy. Określone typy ludzi słuchają określonej muzyki i przebywają w miejscach odpowiadających właśnie ich gustom. Dlaczego nie miało by to działać w kwestii wyboru i kupowania samochodów. Obowiązują tutaj te same reguły i zasady, więc jak najbardziej aktualne będzie tutaj stwierdzenie ”powiedz mi czym jeździsz, a powiem ci kim jesteś”.
Nastolatek z trądzikiem tak pasuje do szarego volvo z beżową skórą, jak playboy z Monte Carlo pasuje do fioletowego Forda Ka z różową choinką zapachową przyczepioną do lusterka. Krótka lustracja naszych polskich dróg i psychoanalizę na czterech kołach mamy gotową. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Starsze modele Hondy Civic, VW Golfa czy podstarzałe BMW i wiadomo, że mamy do czynienia z dziarską młodzieżą. Zastanawiasz się kto blokuje lewy pas Nissanem Micrą czy Fiatem Seicento. To nasi seniorzy w podeszłym wieku, tudzież kobiety z kierownicą oddaloną o 4cm od klatki piersiowej. Widzisz Forda Mondeo, Skodę Octavię czy Opla Insignia to prawie w ciemno możesz strzelać, że to auto firmowe.
Właściciele Porsche Boxterów kupują je tylko i wyłącznie dlatego, że nie stać ich na Porsche 911, a jedyne co ze sobą reprezentują to fakt, że nie wyszło im w życiu tak, jakby tego chcieli. Laik z grubym portfelem kupi S-Klasę, bo wydaje im się że to są najlepsze auta na świecie.
Bardziej wyrafinowany dżentelmen kupi Audi A8, a bogaty koneser weźmie Maserati Quattroporte. Młoda dziewczyna w małym dwuosobowym kabriolecie to jasno wysłany w eter sygnał. Jestem sama, mam wolne miejsce obok i żadnego bagażu ze sobą. Właściciele kombi czy minivanów, to prawie zawsze rodziny z fotelikami na tylnym rzędzie siedzeń. Bez problemu po aucie poznasz czy w środku siedzi przedstawiciel handlowy, przeciętni Kowalscy czy nerwowy pan z krótką fryzurą i posępną miną.
Chcesz się dowiedzieć, jakich masz sąsiadów. Wystarczy, że przejdziesz się podziemnym garażem, a przy okazji kupna kolejnego samochodu mocno się zastanów, do jakiej szuflady chcesz zostać wrzucony. Bo to, że się tam znajdziesz masz jak w banku…
Autorem tekstu jest: PRZEMYSŁAW CZERWIŃSKI
Czy również wrzucacie wszystkich do jednego worka, Np widząc wolno jadącego matiza od razu nasuwa się twierdzenie że to niedzielny kierowca lub widząc daną markę auta (nie będę wymieniał nazwy) jest brany za wariata drogowego czy wprost przeciwnie.
A jakie są wasze spostrzeżenia w tym temacie ?.