Michal_ST, ja mam 187cm wzrostu i obecnie 110kg a było (114)
Zalany troszku jestem ale drążek, bieganie i "dzikie pląsy" pomagają trzymać się w miarę w ryzach.
Wagę mam różną, 7 lat wstecz miałem 94kg, wtedy losowo pływałem, drążek i bieganie - brak diety wszystko nie regularnie i było super ale jak patyk
. Zaczełąłem pracować na 4-ro brygadówce i się zaczeło zapuszczanie
Końcem roku 2015 miałem 111kg, po 2 m-ach już 102kg i było fajnie (blisko moich wytycznych) ale motywacji zabrakło w związku z sprawami osobistymi i poszło.
Od niedawna znowu się zabrałem za regularne bieganie i idzie wszystko w dobrym kierunku.
Michal_ST pisze:Jak myślicie czy to wogóle realne przebudować sylwetkę w 6 mscy??
Jeśli mowa to transformacji, bo tak to wynika patrząc po planowanym czasie to TAK
Zaczynaj od dzisiaj, żadnych wymówek a jutro, za zimno, bo boli, bo dziś święto, i inne tego typu rzeczy
Na pewno jest ktoś tutaj kto Ci doradzi jak to zrobić w takim czasie. Ja Ci po krótce przedstawię moją drogę
W moim przypadku zauważyłem, że najlepsze efekty mam ćwicząc wszystkie partie mięśniowe + bieganie. Żadna tam siłownia. Mam w domu drążek, linę 25m jutowa i a do ćwiczeń używam masy własnego ciała - nazywają to kalenistyka
Korzystam z książki oliviera lafay, paul wade i arnolda szwarcenegera. Ogólnie to rożne mam ćwiczenia jak i samą intensywność, zazwyczaj jak robie testy to jestem w stanie 32x nachwyt, podchwyt; 73x pompek (w seriach więcej). Z wolnych ciężarów dużo nie korzystam ale posiadam i takie 50-120kg problemem nie jest w zależności od ćwiczeń jak i powtórzeń.
Dieta, a tutaj jest ciekawa sprawa bo jej nie miałem, nie mam i nie planuję mieć
Jem co chce, bardzo lubię serki, twarożki więc to jest na plus (jbc to patrz na skłąd bo najlepiej jak mają dużo białka w sobie - i taniej jak z kg wiaderkami i reklamówkami
) Do pracy jak ide na 12h to zabieram 2 kostki po 250g/szt a nawet i 3x250g. Spożywam więcej białka, coś tam kaszy i ryżu. W moim przypadku chcę zejść do 98-100kg bo to dla mnie prawidłowa waga, żadne tam dziwne wyliczenia z kresek. Wiem, że z dietą było by szybciej uzyskać extra efekty ale nie będę ograniczał się z tego co lubię
Polecam Ci założenie sobie zeszytu. Na początek pomierz siebie, zrób fotkę i notuj każdego dnia jakie wykonujesz ćwiczenia, ilość, samopoczucie. Końcem każdego tygodnia rób sobie fotkę. W ten sposób będziesz widział efekty jak i postęp co będzie Ciebie bardziej motywowało do kolejnych starań. Ja już kończę zeszyt 80k i poniżej przepiszę obecne wymiary abyś sobie mógł zobaczyć co i ile można po 2 latach ze sporadycznym podejściem (niestety nie posiadam danych z wagi piórkowej
):
barki 131
klatka 120
talia 108
biceps 45
łydka 45
udo 69,5
ArturPL pisze:W zasadzie to wszystko zależy od tego jak bardzo chcesz
70% sukcesu to dieta
20% trening
10% odpoczynek
Wg mojej opini to zgodzę się tylko z pierwszą i w 1/2 z ostatnia linijką
Na własnym przykładzie, bo przecież każdy z nas jest inny:
50% sukcesu to motywacja, nastawienie. Jeśli nie będziesz wkładał serca w każdą czynność, w każdy ruch, będziesz robił niechlujnie każde powtórzenie to nic z tego nie będzie. Straci się tylko czas, efekty owszem będą - ale minimalne.
25% - trening i zaangażowanie w jego tok
25% - właściwy odpoczynek