Pytałem kolegę z Krymialnej (inny komisariat gdzieś w PL)... podejrzewa że umorzą ale pomóc nie ma jak... poradził załatwić sprawę inaczej - nie będę się rozpisywał o co chodzi ale to jest tragiczne że Policjant daje takie rady :evil:
Kilka lat temu pewien typ zgłosił na policję, że jechałem za nim, on zatrzymał się w korku, ja nie zdążyłem i uciekając z lewego pasa w prawo zahaczyłem go lewym rogiem zderzaka i uciekłem z miejsca zdarzenia.
Byłem poszukiwany przez Policję bo mieszkam w innym miejscu niż jestem zameldowany - parodia polskiej policji bo nie jestem żadnym przestępcą, nie ukrywam się, mam rodzinę, legalnie pracuję, rozliczam się z podatków tam gdzie mieszkam a nie tam gdzie jestem zameldowany a cała korespondencja prywatna i urzędowa przychodzi na mój adres zamieszkania a nie zameldowania - oczywiście policja nie potrafi ustalić tego adresu.
Zatrzymano mnie w Wigilię, zawieziono na komisariat jak podejrzanego o jakieś przestępstwo i trzymano kilka godzin abym złożył zeznania.
W swoich zeznaniach zaprzeczyłem całej sytuacji, informowałem że auto moje było przedstawiane w gazetach motoryzacyjnych i może jakiemuś matołkowi zachciało się odszkodowania za jakieś domniemane szkody.
Pomimo braku jakichkolwiek dowodów wskazujących na mnie sprawy nie umorzono i musiałem razem z prawnikiem łazić na rozprawy do sądu.
W sądzie biegły wnikliwie zapoznał się ze zdjęciami auta (jak go kupiłem miał porysowany lewy róg zderzaka) i stwierdził ponad wszelką wątpliwość że uszkodzenia obu aut nie mają ze sobą kompletnie nic wspólnego co potwierdził wezwany na świadka poprzedni właściciel mojego A8.
Po kilku miesiącach postępowania sądowego stwierdzono że przedstawione przez tamtego człowieka zdarzenie nie mogło mieć miejsca z udziałem mojego auta i zostałem uniewinniony.
Teraz zgłosiłem kradzież, wskazałem podejrzanego, złapałem go, ujawniłem przedmiot mi skradziony w bagażniku jego zamkniętego na klucz auta a sprawa dla policji jest wątpliwa i prawdopodobnie będzie umorzona bez żadnego postępowania....
noż kur.......mać, gdzie tu sprawiedliwość w tym poje....nym kraju :wpale:
Swoją drogą nie dziwię się że zawodowi przestępcy łażą sobie swobodnie po ulicach i śmieją się z naszego wymiaru sprawiedliwości - ja się przed nikim nie ukrywałem a szukano mnie przez 5 miesięcy pomimo tego że w styczniu tego samego roku miałem na naszym osiedlu przygodę z blokadą na koło założoną przez Administrację i interweniowała wtedy policja, spisywano mnie, składałem zeznania m.in. w przedmiocie mojego miejsca zamieszkania (mieszkałem w tym samym miejscu już kilka lat i go nie zmieniłem)....
Ci którzy przed organem ścigania się ukrywają mają naprawdę pełne pole do popisu i żeby wpaść muszę mieć naprawdę dużego pecha