[D2 00 4.2PB/LPG ] Problem z odpaleniem
: 21 cze 2014, 19:23
Panowie ! Pomocy! ze tak zaczne temat.
Opisze od początku:
Trafiło mi chłodnice, wstawiłem auto do garażu normalnie i czekałem aż "nowa" przyjdzie.
Był to wyciek, auto się nie zagotowało czy coś.
Wymieniłem dziś chłodnice, a przy okazji błotnik przedni prawy(o ile to ma znaczenie).
Po wymianie w/w odpalilem nie złożone do końca auto - bez zderzaka, lamp oraz nie założonej obudowy filtra. Byla sama guma co wchodzi do przepustnicy.
Przy wymianie chlodnicy wyciekło mi troche oleju od ASB (jakies 100-150ml) na glebe.
Auto zaczeło dziwnie kuleć, ale myslalem, że to wina nie złożonego dolotu, aż zgasło.
Poznej odpaliło znowu i ten sam scenariusz. Złozyłem więc dolot i odpalilem raz jeszcze.
Ku mojemu zaskoczeniu scenariusz sie powtórzył. Podłączyłem go pod VAS'a i pokazało mi błąd na srzyni coś takiego - 18265 Sygnał obciążenia (chyba ten numer) ale napewno sygnał obciązenia.
Przy probie zmiany biegu z P na R bądz z N na R lub D auto gasło.
Udało się go przypadkiem odpalić na gazie i o dziwo chodził idealnie, wkrecał się na obroty, nie było problemów z biegami. normalnie mogłem zmieniać i auto jechało.
Po kilku pozniejszych probach na bezynie efekt był mierny - auto kulalo i gasło.
Na chwile obecna po kilku takich probach nie odpala w ogóle - tylko kręci i "proboje załapać" brak błedów na VASie i VagCom.
witki mi opadły.
Auto w sumie stało 3-4 dni w garazu - przepychane.
Zostawiłem na noc odpiętą kleme.
Wybaczcie ze tyle tekstu ale chciałem najrzetelniej opisać problem.
Opisze od początku:
Trafiło mi chłodnice, wstawiłem auto do garażu normalnie i czekałem aż "nowa" przyjdzie.
Był to wyciek, auto się nie zagotowało czy coś.
Wymieniłem dziś chłodnice, a przy okazji błotnik przedni prawy(o ile to ma znaczenie).
Po wymianie w/w odpalilem nie złożone do końca auto - bez zderzaka, lamp oraz nie założonej obudowy filtra. Byla sama guma co wchodzi do przepustnicy.
Przy wymianie chlodnicy wyciekło mi troche oleju od ASB (jakies 100-150ml) na glebe.
Auto zaczeło dziwnie kuleć, ale myslalem, że to wina nie złożonego dolotu, aż zgasło.
Poznej odpaliło znowu i ten sam scenariusz. Złozyłem więc dolot i odpalilem raz jeszcze.
Ku mojemu zaskoczeniu scenariusz sie powtórzył. Podłączyłem go pod VAS'a i pokazało mi błąd na srzyni coś takiego - 18265 Sygnał obciążenia (chyba ten numer) ale napewno sygnał obciązenia.
Przy probie zmiany biegu z P na R bądz z N na R lub D auto gasło.
Udało się go przypadkiem odpalić na gazie i o dziwo chodził idealnie, wkrecał się na obroty, nie było problemów z biegami. normalnie mogłem zmieniać i auto jechało.
Po kilku pozniejszych probach na bezynie efekt był mierny - auto kulalo i gasło.
Na chwile obecna po kilku takich probach nie odpala w ogóle - tylko kręci i "proboje załapać" brak błedów na VASie i VagCom.
witki mi opadły.
Auto w sumie stało 3-4 dni w garazu - przepychane.
Zostawiłem na noc odpiętą kleme.
Wybaczcie ze tyle tekstu ale chciałem najrzetelniej opisać problem.