[S8 D2 98 LPG ] Wypadanie zapłonów - bardzo trudny pacjent
: 27 lip 2016, 23:34
Szanowni Forumowicze,
Pomocy! Przeczytałem chyba wszystkie wątki na tym forum odnośnie problemu jak w temacie, jednak moje Audi to wyjątkowo trudny przypadek. Samochód zakupiłem z instalacją lpg (BRC), której początkowo używałem... kilkakrotnie zdarzyło się wypadnięcie zapłonu podczas pracy na gazie (zaczęło telepać autem). Po restarcie silnika wszystko wracało do normy, jednak zjawisko coraz częściej powracało. Fakt ten, oraz to iż reduktor puszczał przewodem podciśnienia trochę gazu w kolektor (auto nie zapalało od razu po pracy na gazie), sprawiło iż przestałem używać instalacji gazowej... i tak nie jestem ich zwolennikiem. Na benzynie problem również sporadycznie występował (nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale zdaje mi się, że działo się to głównie w wilgotne dni), jednak zwykle po ponownym uruchomieniu było już ok. Pewnego dnia zapłon wypadł i już nie wrócił - dodam, że tego dnia, jak i w dniach poprzedzających było sucho, więc podejrzenie działania wilgoci (a więc problemy z elektryką) można poddać pod lekką wątpliwość. Od tej pory auto stoi już w czwartym warsztacie i poniżej wymieniam w kolejności mniej-więcej chronologicznej co zostało od tamtej pory zrobione. Proszę wybaczyć miejscami trochę laicki język, ale nie jestem mechanikiem:
Warto jeszcze nadmienić, że po pierwszym wypadnięciu zapłonu wymieniłem wszystkie świece
Warsztat I:
- diagnostyka komputerem "uniwersalnym" (nie VAG-iem) - błędy: wypadanie zapłonu na 3 cylindrze, wypadanie na wielu cylindrach.
- wymiana dwóch cewek
Warsztat II:
- kazałem podmienić moduły, jednak mechanik zamontował na chwilę inne od 2,7bt... nie wiem, czy to miało prawo w ogóle działać, jednak poprawy nie było i stare moduły wróciły na miejsce
- chwilowe wypięcie komputera od instalacji lpg - bez rezultatu
Warsztat III
- zabawa z czujnikiem położenia wału, rzekomo niezły bajzel i druciarstwo w elektryce, podobno poprawione - bez rezultatu
U kolegi, pasjonata Audi:
- diagnostyka VAG - wypadanie na trzecim, wypadanie na wielu, błąd elektryczny "gruchy" od skracania dolotu
- ECU okazało się w przeszłości zawilgocone, bo były na nim dziwne osady - wyjęcie ECU, oczyszczenie komputera i kostek
- chwilowa podmiana ECU na sprawne, z takiego samego silnika - bez rezultatu
- sprawdzenie oporności na wtryskiwaczach - ok.
- kilkakrotna zamiana cewek miejscami, samemu, aby się upewnić... - bez rezultatu, cały czas trzeci cylinder, czasami jeszcze inne cylindry
Warsztat IV
- sprawdzenie ciśnienia na cylindrach - podobno na siedmiu jest ok, z tego co pamiętam mechanik mówił ok. 12-13bar, na piątym niższe - 8 bar.
- podmiana świec
- wypie*dolenie instalacji gazowej całkowicie, przywrócenie wszystkiego wraz z elektryką do pierwotnego stanu
- podczas wywalania lpg poprawiono, wymieniono i oczyszczono kilka przewodów i podłączeń do masy
- poprawienie elektryki poskutkowało iż "grucha" zaczęła działać. Błąd już nie wypada.
Od tej pory komputer "AUTOCOM" pokazywał już tylko wypadanie 3 cylindra... jeden raz "wypadł" czwarty... jak padał deszcz. Poza tym błędów brak.
- ponowne sprawdzenie oporności na wtryskiwaczach
- zamiana modułów miejscami - bez rezultatu
- "prześwietlenie" i wymiana przewodów od modułów do ECU czy jakoś tak, bo podobno były w fatalnym stanie
- prześwietlenie przewodów od wtryskiwaczy i cewek do ECU, chwilowe wlutowanie przewodów zastępczych - bez rezultatu
- wymiana uszczelki pod kolektorem ssącym
- sprawdzenie przekaźników pod nogami pasażera
- odetkanie odpływu wody z podszybia, co zapewne powodowało zalewanie ECU
... więcej nie pamiętam...
Generalnie jest tak, że auto po odpaleniu od razu pracuje bez trzeciego gara. Mechanicy w warsztacie nr IV pokazywali mi taką diodą, że sygnał do wtryskiwacza zanika po ok. 20s pracy...
Zaczyna brakować nam pomysłów - proszę o pomoc, co jeszcze sprawdzić. Auto już ponad miesiąc stoi w warsztatach.
Pozdrawiam wszystkich.
Pomocy! Przeczytałem chyba wszystkie wątki na tym forum odnośnie problemu jak w temacie, jednak moje Audi to wyjątkowo trudny przypadek. Samochód zakupiłem z instalacją lpg (BRC), której początkowo używałem... kilkakrotnie zdarzyło się wypadnięcie zapłonu podczas pracy na gazie (zaczęło telepać autem). Po restarcie silnika wszystko wracało do normy, jednak zjawisko coraz częściej powracało. Fakt ten, oraz to iż reduktor puszczał przewodem podciśnienia trochę gazu w kolektor (auto nie zapalało od razu po pracy na gazie), sprawiło iż przestałem używać instalacji gazowej... i tak nie jestem ich zwolennikiem. Na benzynie problem również sporadycznie występował (nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale zdaje mi się, że działo się to głównie w wilgotne dni), jednak zwykle po ponownym uruchomieniu było już ok. Pewnego dnia zapłon wypadł i już nie wrócił - dodam, że tego dnia, jak i w dniach poprzedzających było sucho, więc podejrzenie działania wilgoci (a więc problemy z elektryką) można poddać pod lekką wątpliwość. Od tej pory auto stoi już w czwartym warsztacie i poniżej wymieniam w kolejności mniej-więcej chronologicznej co zostało od tamtej pory zrobione. Proszę wybaczyć miejscami trochę laicki język, ale nie jestem mechanikiem:
Warto jeszcze nadmienić, że po pierwszym wypadnięciu zapłonu wymieniłem wszystkie świece
Warsztat I:
- diagnostyka komputerem "uniwersalnym" (nie VAG-iem) - błędy: wypadanie zapłonu na 3 cylindrze, wypadanie na wielu cylindrach.
- wymiana dwóch cewek
Warsztat II:
- kazałem podmienić moduły, jednak mechanik zamontował na chwilę inne od 2,7bt... nie wiem, czy to miało prawo w ogóle działać, jednak poprawy nie było i stare moduły wróciły na miejsce
- chwilowe wypięcie komputera od instalacji lpg - bez rezultatu
Warsztat III
- zabawa z czujnikiem położenia wału, rzekomo niezły bajzel i druciarstwo w elektryce, podobno poprawione - bez rezultatu
U kolegi, pasjonata Audi:
- diagnostyka VAG - wypadanie na trzecim, wypadanie na wielu, błąd elektryczny "gruchy" od skracania dolotu
- ECU okazało się w przeszłości zawilgocone, bo były na nim dziwne osady - wyjęcie ECU, oczyszczenie komputera i kostek
- chwilowa podmiana ECU na sprawne, z takiego samego silnika - bez rezultatu
- sprawdzenie oporności na wtryskiwaczach - ok.
- kilkakrotna zamiana cewek miejscami, samemu, aby się upewnić... - bez rezultatu, cały czas trzeci cylinder, czasami jeszcze inne cylindry
Warsztat IV
- sprawdzenie ciśnienia na cylindrach - podobno na siedmiu jest ok, z tego co pamiętam mechanik mówił ok. 12-13bar, na piątym niższe - 8 bar.
- podmiana świec
- wypie*dolenie instalacji gazowej całkowicie, przywrócenie wszystkiego wraz z elektryką do pierwotnego stanu
- podczas wywalania lpg poprawiono, wymieniono i oczyszczono kilka przewodów i podłączeń do masy
- poprawienie elektryki poskutkowało iż "grucha" zaczęła działać. Błąd już nie wypada.
Od tej pory komputer "AUTOCOM" pokazywał już tylko wypadanie 3 cylindra... jeden raz "wypadł" czwarty... jak padał deszcz. Poza tym błędów brak.
- ponowne sprawdzenie oporności na wtryskiwaczach
- zamiana modułów miejscami - bez rezultatu
- "prześwietlenie" i wymiana przewodów od modułów do ECU czy jakoś tak, bo podobno były w fatalnym stanie
- prześwietlenie przewodów od wtryskiwaczy i cewek do ECU, chwilowe wlutowanie przewodów zastępczych - bez rezultatu
- wymiana uszczelki pod kolektorem ssącym
- sprawdzenie przekaźników pod nogami pasażera
- odetkanie odpływu wody z podszybia, co zapewne powodowało zalewanie ECU
... więcej nie pamiętam...
Generalnie jest tak, że auto po odpaleniu od razu pracuje bez trzeciego gara. Mechanicy w warsztacie nr IV pokazywali mi taką diodą, że sygnał do wtryskiwacza zanika po ok. 20s pracy...
Zaczyna brakować nam pomysłów - proszę o pomoc, co jeszcze sprawdzić. Auto już ponad miesiąc stoi w warsztatach.
Pozdrawiam wszystkich.