[D3 03 4.2MPI/LPG ] Brak mocy, kompresją, proszę o podpowi
: 25 paź 2021, 23:09
Witam,
Pacjętka to A8D3 4.2 BFM z LPG BRC 430000km
Mam problem z autem i nie mogę sobie poradzić. Może najpierw opiszę co się działo.
Auto jeździło normalnie (według mnie). Na gazie miałem problem z przełączaniem się na benzynę przy większym obciążeniu. Zregenerowałem reduktor, wymieniłem elektrozawór i wielozawór w butli. Rebus się rozwiązał, ktoś wcześniej zamontował wielozawór zwykły na 6mm przewód i zastosował redukcję na 8mm. Po założeniu nowego auto zaczęło jeździć poprawnie. Skręcało się pięknie w na obroty i do ostatnich kropli gazu nic się nie przełączało. Pojechałem na sprawdzenie LPG żeby przypadkiem nie jeździła na ubogiej mieszance. Wszystko OK. Po tym zabiegu zaobserwowałem nagły wzrost spalania (około 4 litrów). Ale pomyślałem że tak ma być bo w końcu jest OK.
Po około 2 tygodniach jazdy nagle zauważyłem wyjeżdżając na autostradę że auto jakoś dziwnie przeciąga obroty i nie zmienia biegu. Do 4 tysięcy jeździ OK. Przy 5tyś. obrotów już tylko wyje i nic dalej się nie dzieje. Check się nie świeci, VCDs wywala błąd 17536 o ubogiej mieszance sporadycznie i 16814 o za małej skuteczności systemu katalitycznego.
Pierwsze to pomyślałem o podcisnieniach. Wymieniłem wszystkie rurki na nowe. Nic to nie zmieniło. Obstawiałem katalizatory. Przy przyśpieszaniu słychać niski dźwięk, taki dudniący trochę. Zdecydowałem się oddać auto do mechanika na diagnozę (mimo iż bardzo tego nie lubię). I tu moje ździwienie. Sprawdził kompresję i wyszło mega źle. Od pierwszego cylindra lecąc jest tak 8, 8, 7, 9, 7, 7, 9, 8...
I teraz pytanie, czy to możliwe że przy tak niskiej kompresji silnik normalnie odpala ciepły i zimny, normalnie pracuje i nie czuć wypadania zapłonów, nie wyskakuje check? Czy coś mogłem pominąć? Czy to może być wina katalizatora? Czy to jednak kupa z silnika i nie szukać dziury w całym?
Z góry dziękuję za każdą podpowiedź i sorry za trochę przydługie story ale nie chciałem nic pominąć. Część.p
Pacjętka to A8D3 4.2 BFM z LPG BRC 430000km
Mam problem z autem i nie mogę sobie poradzić. Może najpierw opiszę co się działo.
Auto jeździło normalnie (według mnie). Na gazie miałem problem z przełączaniem się na benzynę przy większym obciążeniu. Zregenerowałem reduktor, wymieniłem elektrozawór i wielozawór w butli. Rebus się rozwiązał, ktoś wcześniej zamontował wielozawór zwykły na 6mm przewód i zastosował redukcję na 8mm. Po założeniu nowego auto zaczęło jeździć poprawnie. Skręcało się pięknie w na obroty i do ostatnich kropli gazu nic się nie przełączało. Pojechałem na sprawdzenie LPG żeby przypadkiem nie jeździła na ubogiej mieszance. Wszystko OK. Po tym zabiegu zaobserwowałem nagły wzrost spalania (około 4 litrów). Ale pomyślałem że tak ma być bo w końcu jest OK.
Po około 2 tygodniach jazdy nagle zauważyłem wyjeżdżając na autostradę że auto jakoś dziwnie przeciąga obroty i nie zmienia biegu. Do 4 tysięcy jeździ OK. Przy 5tyś. obrotów już tylko wyje i nic dalej się nie dzieje. Check się nie świeci, VCDs wywala błąd 17536 o ubogiej mieszance sporadycznie i 16814 o za małej skuteczności systemu katalitycznego.
Pierwsze to pomyślałem o podcisnieniach. Wymieniłem wszystkie rurki na nowe. Nic to nie zmieniło. Obstawiałem katalizatory. Przy przyśpieszaniu słychać niski dźwięk, taki dudniący trochę. Zdecydowałem się oddać auto do mechanika na diagnozę (mimo iż bardzo tego nie lubię). I tu moje ździwienie. Sprawdził kompresję i wyszło mega źle. Od pierwszego cylindra lecąc jest tak 8, 8, 7, 9, 7, 7, 9, 8...
I teraz pytanie, czy to możliwe że przy tak niskiej kompresji silnik normalnie odpala ciepły i zimny, normalnie pracuje i nie czuć wypadania zapłonów, nie wyskakuje check? Czy coś mogłem pominąć? Czy to może być wina katalizatora? Czy to jednak kupa z silnika i nie szukać dziury w całym?
Z góry dziękuję za każdą podpowiedź i sorry za trochę przydługie story ale nie chciałem nic pominąć. Część.p