[D2 98 2.5TDI ] Silnik wpada w tryb awaryjny, brak mocy
: 31 sty 2016, 15:32
Witam
Przy wymianie oleju zauważyłem, że jeden z przewodów gumowych był naprawiany (idący do intercoolera). Po jakimś czasie auto kompletnie straciło moc (z dnia na dzień, wieczorem zostawiłem samochód, na następny dzień kompletny muł) - maksymalna prędkość 70km/h, do 2000 obrotów. Myślałem, że wąż gumowy po prostu się rozszczelnił, wyskakiwał błąd 00535 - ciśnienie w układzie dolotowym. Po zakupie nowego węża w ASO problem niestety nie ustał. Samochód stał przez około miesiąc i "ożył", niestety przy około 140km/h na 6 biegu (jakoś 2400-2500 obrotów) odcina paliwo (wskaźnik z chwilowego zużycia wskazuje ok 4-5l) przez jakieś 5 sekund. Czasami tak się stanie przy 120, czasami przy 150km/h. Na trzecim biegu motor kręci się do czerwonego pola bez problemu.
-Byłem w 2 miejscach w celu kompleksowej diagnostyki komputerem, niestety bez skutecznie. Udało się tylko odczytać błędy, wspomniany wcześniej 00535 oraz zablokowana jednostka sterująca silnika. Nie wiedzieć czemu nikt nie mógł "głębiej" skomunikować się z samochodem, aby odczytać parametry z pracy silnika podczas jazdy (za każdym razem wyskakiwał błąd komunikacji)
- z tego co zauważyłem N75 nosi ślady ingerencji, przewody podciśnieniowe raczej wyglądają na dobre, ciasno siedzą na króćcach,
-podejrzewam, że usterka mogła występować już wcześniej, ale przez uszkodzony przewód po prostu uchodziło zbyt duże ciśnienie i nie blokowało silnika
-czy uszkodzenie czujnika doładowania powinno być sygnalizowane błędem ? Jakie wartości będzie odczytywał sterownik po odpięciu kostki z czujnika?
-z tego co sprawdziłem sztanga nie jest zapieczona
-na dniach spróbuję podmienić N75 z N18 aby wyeliminować ten pierwszy, zakupiłem też profilaktycznie nowe przewody do podciśnienia
Ktoś coś jakieś pomysły?
Przy wymianie oleju zauważyłem, że jeden z przewodów gumowych był naprawiany (idący do intercoolera). Po jakimś czasie auto kompletnie straciło moc (z dnia na dzień, wieczorem zostawiłem samochód, na następny dzień kompletny muł) - maksymalna prędkość 70km/h, do 2000 obrotów. Myślałem, że wąż gumowy po prostu się rozszczelnił, wyskakiwał błąd 00535 - ciśnienie w układzie dolotowym. Po zakupie nowego węża w ASO problem niestety nie ustał. Samochód stał przez około miesiąc i "ożył", niestety przy około 140km/h na 6 biegu (jakoś 2400-2500 obrotów) odcina paliwo (wskaźnik z chwilowego zużycia wskazuje ok 4-5l) przez jakieś 5 sekund. Czasami tak się stanie przy 120, czasami przy 150km/h. Na trzecim biegu motor kręci się do czerwonego pola bez problemu.
-Byłem w 2 miejscach w celu kompleksowej diagnostyki komputerem, niestety bez skutecznie. Udało się tylko odczytać błędy, wspomniany wcześniej 00535 oraz zablokowana jednostka sterująca silnika. Nie wiedzieć czemu nikt nie mógł "głębiej" skomunikować się z samochodem, aby odczytać parametry z pracy silnika podczas jazdy (za każdym razem wyskakiwał błąd komunikacji)
- z tego co zauważyłem N75 nosi ślady ingerencji, przewody podciśnieniowe raczej wyglądają na dobre, ciasno siedzą na króćcach,
-podejrzewam, że usterka mogła występować już wcześniej, ale przez uszkodzony przewód po prostu uchodziło zbyt duże ciśnienie i nie blokowało silnika
-czy uszkodzenie czujnika doładowania powinno być sygnalizowane błędem ? Jakie wartości będzie odczytywał sterownik po odpięciu kostki z czujnika?
-z tego co sprawdziłem sztanga nie jest zapieczona
-na dniach spróbuję podmienić N75 z N18 aby wyeliminować ten pierwszy, zakupiłem też profilaktycznie nowe przewody do podciśnienia
Ktoś coś jakieś pomysły?