Strona 1 z 1

[D4 10 4.2TDI ] Trekotanie, buczenie podczas jazdy

: 04 sie 2016, 14:00
autor: TomAs
Witam,
Moj problem zacząl sie po wymianie serwa wczesniej auto bylo igła. Zaraz po naprawie podczas jazdy duszac gaz słychać bylo jakby swist przy duszeniu gazu. Jak odpuszczalem gaz to dzwiek od razu zanikal, po przejechaniu ponad 1000km dzwiek ten sie nasilil i zrobilo sie z tego trekotanie i wirowanie jednostajny regularny dzwiek, podczas puszczania gazu slychac tak jak by cos wirowalo i zwalnialo tempo. Mam nagrany filmik z tym dziekiem. Moze ktos podpowie co to moze byc?

: 04 sie 2016, 16:07
autor: rafalr93
Z takimi rzeczami to od razu do mechanika bo tutaj nikt wróżką nie jest może to być pierdoła a może poważniejsza sprawa .

: 04 sie 2016, 16:46
autor: TomAs
Problem w tym, ze mechanik sam nie wie, stawia na mechanizm roznicowy, tylko dziwnym trafem nagle po wyjechaniu z warsztatu po naprawie serwa, wyskakuje taka usterka, dlatego postanowilem zapytac na forum bo moze mial ktos podobna sytuacje.

: 04 sie 2016, 21:30
autor: rafalr93
Pierwsze co zrób to zmień mechanika , nikt tu wróżką nie jest mimo szczerych chęci .

: 04 sie 2016, 22:01
autor: maciu
no kurcze ładne rzeczy auto za >100k a z wymianą serwa do kowala....

gdzie tu sens?

: 04 sie 2016, 23:11
autor: PABLO200
Trzeba zrobić konkretną diagnoze auta

: 05 sie 2016, 09:09
autor: TomAs
Panowie, mechanik jeden z lepszych w okolicy duzo drozsze auta naprawia wiec darujcie sobie z tym kowalem, postawil diagnoze na sluch, czasu na diagnostyke i bladzenie nie ma bo jest co rozkrecac a ma duzo roboty, a mi zalezy by to zrobić jak najszybciej dlatego zapytalem czy moze ktos mial podobny obiaw.

: 05 sie 2016, 11:30
autor: PABLO200
To że naprawia dużo droższe auta o niczym nie świadczy a podejście do tematu na słuch i mam dużo roboty o czyms świadczy

: 05 sie 2016, 13:02
autor: Bugalon
Tomek, chłopaki tak na Ciebie najeżdżają ale naprawdę mają trochę racji. To są bardzo skomplikowane samochody a ich diagnostyka wymaga uwagi i czasu. Nie da rady tego zrobić na łapu capu byle klienta skroić.

Moje doswiadczenie w tym jest takie - najważniejsza jest diagnoza i to poprawna. Za nią powinieneś zapłacić w pierwszej kolejności. Jeśli ten mechanik nie ma czasu, to jedź na diagnostykę do ASO. Niech w ASO sprawdzą co jest zepsute i dadzą Ci to na kwicie. Decyzję o tym czy robić to w ASO czy poza nim podejmiesz już sam wedle uznania ale przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz.

Jeśli do ASO jechac nie chcesz - postaraj się znaleźć kogoś kto ogarnia grupę vag troche mocniej niż przez pryzmat golfów i passatów. Rozlicz się z nim za diagnostykę godzinowo (tylko poszukaj kogos kompetentenego zeby ci 10 godzin nie szukal dziury w jakims wężu) i działaj.

U mnie zawsze jest tak jak ktos przyjezdza - panie cos m tu terkocze - ile to będzie kosztować. Zawsze mówię, że 75 złotych za godzinę szukania i od razu mówię że nie wiem ile czasu znalezienie tego mi zajmie. Jeśli ktoś jest w stanie z klientów taką decyzję podjąć to zapraszam go zeby mi popatrzył na ręce i szukam dziury przy nim. Sam decyduje wtedy czy ma dośc bo musi zaplacic juz 750 zlotych a dalej dziura nie znaleziona czy każe drążyć do skutku.

: 06 sie 2016, 21:06
autor: ralf
Bugalon pisze:Tomek, chłopaki tak na Ciebie najeżdżają ale naprawdę mają trochę racji. To są bardzo skomplikowane samochody a ich diagnostyka wymaga uwagi i czasu. Nie da rady tego zrobić na łapu capu byle klienta skroić.

Moje doswiadczenie w tym jest takie - najważniejsza jest diagnoza i to poprawna. Za nią powinieneś zapłacić w pierwszej kolejności. Jeśli ten mechanik nie ma czasu, to jedź na diagnostykę do ASO. Niech w ASO sprawdzą co jest zepsute i dadzą Ci to na kwicie. Decyzję o tym czy robić to w ASO czy poza nim podejmiesz już sam wedle uznania ale przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz.

Jeśli do ASO jechac nie chcesz - postaraj się znaleźć kogoś kto ogarnia grupę vag troche mocniej niż przez pryzmat golfów i passatów. Rozlicz się z nim za diagnostykę godzinowo (tylko poszukaj kogos kompetentenego zeby ci 10 godzin nie szukal dziury w jakims wężu) i działaj.

U mnie zawsze jest tak jak ktos przyjezdza - panie cos m tu terkocze - ile to będzie kosztować. Zawsze mówię, że 75 złotych za godzinę szukania i od razu mówię że nie wiem ile czasu znalezienie tego mi zajmie. Jeśli ktoś jest w stanie z klientów taką decyzję podjąć to zapraszam go zeby mi popatrzył na ręce i szukam dziury przy nim. Sam decyduje wtedy czy ma dośc bo musi zaplacic juz 750 zlotych a dalej dziura nie znaleziona czy każe drążyć do skutku.

A jak nie znajdziesz to co ? Kasujesz gościa bo nie masz wiedzy ? 75 zł za godzine ? Szukaj nawet 10 godzin, ale znajdz to jest uczciwe podejscie . POLSKA i nasi fachowcy !

: 07 sie 2016, 09:13
autor: VanDyke
ralf pisze: A jak nie znajdziesz to co ? Kasujesz gościa bo nie masz wiedzy ? 75 zł za godzine ? Szukaj nawet 10 godzin, ale znajdz to jest uczciwe podejscie . POLSKA i nasi fachowcy !
<brawo> <brawo> <brawo>

: 08 sie 2016, 08:33
autor: Bugalon
Chyba normalne ze jak nie znajde to nie kasuje nie? Brak mojej wiedzy to moja strata. Co więcej, za diagnozę kasuję dopiero wtedy jak zostanie zrobiona wymiana zdiagnozowanego elementu i potwierdzi się, że diagnoza trafna byla. Żeby czasem klient po wymianie jakiegos elementu nie wrócił z tym samym problemem.

W praktyce jest tak zazwyczaj, że jak nie znajdę czegoś w dwie - trzy godziny to znaczy ze albo nie mam odpowiedniego do tego sprzętu (bo tylko ASO nim dysponuje a dla mnie jest za drogi - wtedy wysylam klienta do ASO i nic nie placi) albo w samochodzie maczał łapy jakis pseudo-tuner i tak namieszał w oprogramowaniu sterowników że diagnostyka leży (tak na przyklad bylo z autem kolegi Roberta, który był u mnie w sobotę) Wtedy ustalamy co z tym dalej robic i umawiamy się na kolejną wizytę, bo nie mam na półce wsadów oryginalnych do każdego vagowskiego sterownika, żeby na miejscu przywrócić do serii oprogramowanie ( i też nic nie kasuję - żeby nie było).

Czasami żeby diagnoze postawić trafną trzeba rozebrać na przykład połowę silnika (bo przeciez w takim TDI 4.0 klient robil rozrząd a jak pytam co wymienial to albo nie wie, albo mowi o samych lancuchach albo diabli wiedzą co jeszcze a samochód nie chodzi dobrze). Tylko wtedy rozmowa zawsze jest szczera i klient wie na co sie pisze. Ja go do niczego nie zmuszam.

Teraz zadaj sobie pytanie - (skoro juz mnie zwyzywales od polskiego fachowca ktory kojarzy mi sie tylko z panem heniem w garazu z zestawem mlotków) ilu ludzi tak robi i czy ty robiąć coś dla kogoś podjąłbyś ryzyko utraty kilku godzin swojej pracy przez buraków którzy nawsadzali do auta łap nie mając pojęcia co robią (a tak jest bardzo często). Jak myslisz - dlaczego w większości przypadków po "podpięciu kompa" i czystych zapisach z diagnozy mechanicy wywalają klienta mówiąc zeby jechal gdzie indziej? Bo kazdy klient myśli, że mechanik musi wiedzieć wszystko i ma sprawę załatwić raz dwa. Przy obecnym stopniu komplikacji konstrukcji (szczególnie w topowych limuzynach) nie znajdziesz nikogo u nas w kraju, kto by pozjadał wszystkie rozumy i wiedział wszystko. Nie ma takiej możliwości. Wiec albo rozkładasz ryzyko szukania usterki pomiędzy siebie i mechanika ktory dla Ciebie robi albo sam rozwiązujesz problem.

: 15 wrz 2016, 15:09
autor: TomAs
Witam
wracając do mojej usterki dziś odebrałem auto od mechanika i jest wszystko ok. Okazało się ze rozpadło się łożysko na wałku atakującym na wyjściu do tylnego napędu. Mechanik od razu wskazywał na uszkodzenie w napędzie dopiero po wyciągnięciu skrzyni biegów okazało się co tak naprawdę jest uszkodzone. Jestem ciekawy czy jest to zdarzenie losowe czy po prostu błąd konstrukcyjny. Jak tylko dostane zdjęcia od mechanika na pewno je tutaj wrzucę.
Pozdrawiam