|
Autor |
Wiadomość |
FOSS
Moje A8
Rocznik: 2003
Silnik cm3: 4.2Q
Skrzynia: Tip.Sport F1
Zasilanie: PB
Imię: Damian
Jeżdzę: A8 D3
Pomógł: 189 razy Wiek: 48 Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 5844 Skąd: WPR
|
Wysłany: 2011-03-17, 20:14
|
|
|
taaak, to przykre co piszecie ale jak najbardziej prawdziwe...
dlatego właśnie trafiłem na Kondratowicza (Bródno) chociaż to dla mnie zupełnie drugi koniec miasta (moje okolice to Ursus/Piastów/Pruszków).
Niestety kiedy tam pojechałem znajomy lekarz siedział cały dzień na bloku operacyjnym a już wieczorem lecial na jakieś doktorskie seminarium na Węgry...
stan byl naglący więc nie mogłem sobie pozwolić na czekanie więc poszedłem na żywioł ale po samych telefonach na Izbie przyjęć czekałem tylko!!! 2 godziny... inni jak podsłuchałem rozmowy siedzieli po 6-8 godzin!!!
Jak trafiłem wieczorem na oddział (w międzyczasie ukręciłem się ze szpitala na jakieś 2 godziny odprowadzając do kolegi samochód) to wylądowałem na łóżku na korytarzu - masakra... solarium non stop bo nad głową mialem lampę...
w międzyczasie byłem w kontakcie telefonicznym z "opiekunem" i nastepnego dnia przeniosłem się niespodziewanie do pokoju zajmując luksusowe miejsce przy oknie.
Doktor prowadząca (niewtajemniczona i nieopłacona) od poczatku miała na mnie focha - ja nie omieszkałem dać jej do zrozumienia że znam tu (w szpitalu) jednego z poważanych lekarzy a temat postępujących badań i tak będę konsultował z innymi lekarzami - foch się powiększył!!!
Po rezonansie magnetycznym JaśniePani doktor znowuż pokazała focha i nie spieszyło jej się z wynikami czyli na moje pytanie o wyniki usłyszałem: "jak będą to będą".
Znowuż telefon do "opiekuna" który wreszcie wrócił więc w sobotę spotkanie i okazało się technik od rezonansu może moje badania opisać nawet w niedzielę i już w niedzielę znałem dokładnie opis badania, rozpoznanie i sugerowane dalsze działania.
JaśniePani doktor w poniedziałek na porannym obchodzie informuje mnie że są już wyniki badań... ja uśmiecham się pod nosem (też mi amerykę odkryła skoro ja osobiście oglądałem ten opis wczoraj na komputerze na oddziale rezonansu) i ze spokojem wysłuchuję jej opowieści...
zostaje mi przedstawiona propozycja operacji i informacja, że jeżeli się na nią nie zdecyduję to jutro zostanę wypisany.
Na konsultację przychodzi neurochirurg i przedstawia cała problematykę zabiegu chirurgicznego... po przemyśleniu i rozmowach z innymi lekarzami (poza wiedzą neurochirurga) nie wyrażam na nią zgody co neurochirug odnotowuje w historii mojej choroby.
moją odpowiedź a Jaśnie Pani prowadząca informuje, że skoro nie będzie operacji to jutro wyjdę.
Po tej decyzji pojawia się Pani Rehabilitant która przeprowadza pierwsze zabiegi rehabilitacyjne (po krótkiej rozmowie nawiązujemy bardzo miły kontakt... Ona zna osobiście mojego "opiekuna" i prywatnie popiera opcję rehabilitacji mówiąc, że położyć się pod skalpel zawsze zdążę).
Wieczorem kładąc się spać pielegniarki zwracają uwagę abym dużo się napił... z tego krótkiegoo stwierdzenia wywiązuje się dłuższa rozmowa i dowiaduję się że na 6:00 mam pobranie krwi z kilkoma waznymi badaniami jako przygotowanie do jutrzejszego zabiegu operacyjnego!!!
Informuję pielęgniarki że żadnego zabiegu nie będzie bo nie wyraziłem na to zgody - zdziwienie po drugiej stronie jest naprawdę wielkie (czyżby JaśniePani Doktor Prowadząca nie przyjęła do wiadomości mojej odmowy??!!!???)
Wtorek 10:00 obchód JaśniePani...
od wejścia jest już na fochu (ja spokojnie spożywam śniadanie bo wcześniej jakoś nie byłem głodny)...
JaśniePani informuje, że zostanę dziś wypisany... w odpowiedzi na moje zapytanie dowiaduję się że będzie to koło godziny 15-16, skierowanie jakieś dostanę i zwolnienia 14dni!!!! (jak chcę więcej to mogę sobie pójść do rejonu!!!)...
w tym momencie nerw mi trochę drgnął i powiedziałem JaśniePani co o niej myślę - foch się pogłębił i JaśniePani zwiała z mojej sali w trybie expresowym.
O 11:00 pod pozorem "wyjścia ze śmieciami" wybywam ze szpitala i jadę z kolegą po swój samochód... wracam dopiero godzinę później ale jak przypuszczałem moja nieobecność nikogo nie zainteresowała.
O 12:30 przychodzi Asystentka JaśniePani i dostaję wypis, opis rezonasu wraz ze zdjęciami na płycie CD, 3 skierowania na CITO (wszystkie te o które prosiłem) i zwolnienie lekarskie na 38dni (8 dni szpitalne) - o dziwo otrzymałem wszystko to co chciałem otrzymać (czyli jednak można) chociaż na koniec poczułem się taki trochę odrzucony bo JaśniePani we własnej osobie nie raczyła się ze mną pożegnać (ależ mi przykro).
Już po wyjsciu kontaktuję się nadal z "lekarzem opiekunem" i okazuje się że już jutro mam wizytę/konsultację w renomowanym centrum rehabilitacji a w ciągu nastepnych kilku rozmów telefonicznych okazuje się, że w drugim tygodniu kwietnia rozpoczynam juz wizyty u rehabilitanta (podobno jeden z najlepszych do jakiego można było trafić) a wszystko to w ramach NFZ (normalnym trybem okres oczekiwania to podobno około 3-4 miesiące).
Mam nadzieję, że dalej przy pomocy "opiekunów" rehabilitacja da odpowiednie skutki.
Cała ta historia tylko potwierdza to co wczesniej napisaliście - w polskiej służbie zdrowia bez znajomego "opiekuna" żeby chorować to trzeba mieć naprawdę końskie zdrowie :evil: |
_________________ * FOSS motorsport * (PL-Warszawa)
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-
|
|
|
|
|
|
|
|
Grain
Moje A8
Rocznik: 2004
Silnik cm3: 4.2
Skrzynia: Tiptronic
Zasilanie: PB+LPG
Imię: Adam
Jeżdzę: A8 D3
Pomógł: 3 razy Dołączył: 04 Maj 2010 Posty: 241 Skąd: Chojnice
|
Wysłany: 2011-03-17, 21:16
|
|
|
uff ale referat, dobrze że już jesteś wolny ;-) |
_________________ Było S8....:(
|
|
|
|
|
|
|
|
Mad_MAX [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-03-17, 21:23
|
|
|
FOSS napisał/a: | O 11:00 pod pozorem "wyjścia ze śmieciami" wybywam ze szpitala i jadę z kolegą po swój samochód... |
Hehehe wiedziałem , że ten motyw się gdzieś znajdzie w całej historii Nawet "śmierć" nie jest mocniejsza niż nowe auto hehehehe :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A tak BTW to mój kuzyn i kuzynki mieszkają od urodzenia na Ursusie :-P |
|
|
|
|
Mucholejkolator
Moje A8
Rocznik: 2001
Silnik cm3: 4.2
Skrzynia: Tiptronic
Zasilanie: PB+LPG
Imię: Kacper
Jeżdzę: S8 D2
Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 27 Cze 2010 Posty: 460 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2011-03-17, 21:55
|
|
|
FOSS, ale sie obśmiałem, JaśniePani... :lol: Tak to opisałeś, że mam Cie przed oczami jak na jawie w tym szpitalu. Już widzę jak leżysz na korytarzu i patrzysz zirytowany na tą kobitę...
Czyli jednak porządnie gruchnąłeś skoro operację sugerowali, no ale trzeba być twardym nie miętkim. Będzie dobrze! |
|
|
|
|
|
|
|
and808
Moje A8
Pomógł: 19 razy Dołączył: 06 Sty 2010 Posty: 427 Skąd: PL
|
Wysłany: 2011-03-17, 22:57
|
|
|
FOSS, teraz nie uwierzysz.
ale ja lezalem tam 3 tygodnie i przez chwile sie nie nudzilem.
dlaczego ?
mialem szczescie lezec w slai dwuosobowej z bardzo fajnym gosciem (w moim wieku), pasjonaltem motorow (byl juz tam 2 miesiace). znakomity gosc. nie nudzilem sie ani chwile. duzo osob sie na nas skarzylo, bowiem caly czas dobrze sie bawilismy (pomysl, jak to denerowowalo lekarzy). a na wieczor: bunondol.... eeeeeeech, to bylo zycie.
pewnie nikt nie uwierzy, ale szczerze zalowalem jak mnie wypisywali.
dlatego z jeszcze wiekszym usmiechem obserowowalem groteske wokol mnie.
pomysl o moim wczesniejszym poscie, gdzie - na przykladzie podchodzenia do egazminu - pisalem o lekarzach, ktorzy nic nie umieja i dlatego sie tak zachowuja (nie odpowiadaja na pytania, itp itd). i teraz pomysl, ze idziesz pod nóż u takich.
ja przynajmniej nie martwilem sie ze umre - anestezjolog wydal mi sie najbardziej kompetentny z lekarzy, ktorych spotkalem. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - forum anime
Prywatność. |
|
|