Już nie wiem co mam robić. Ciągle jakieś problemy z elektroniką w tym aucie głównie z akumulatorem. Podam błędy jakie mi się wyświetlają :
Z obserwacji i użytkowania objawy
Po zamknieciu samochodu caly czas podswietlany jest przełącznik od awaryjnch "tylko podswietlany awaryjnie nie wlaczaja sie" , i przelacznik od otwierania szyb, moze to zzera prad albo te podswietlenie to jest jakas sygnalizacja usterki.
- awaryjnie dzialaja poprawnie tylko sam przelacznik jest podswietlany
Wymieniany byl modul / sterownik akumulatora "sam akumulator też wymieniony" , po tym 3 tygodnie bylo ok, a teraz po nocy 0% akumulatora. Dziwne rzeczy się w ogóle dzieją z poziomem akumulatora.
Już głupieje i pomysły mi się kończą. Do tych %#*# z serwisu to nawet szkoda mi czasu jechać. Zaraz stwierdzą ŻE TO WINA WYCIERACZEK BO ZUŻYTE !!
[D3 03 4.2MPI/LPG ] Problem z elektroniką Kody błędów
-
- Super Klubowicz
- Posty: 727
- Rejestracja: 28 gru 2010, 17:07
- Lokalizacja: WSC
http://www.a8team.pl/d3-03-42mpi-rozlad ... vt8321.htm
Cztery linijki niżej masz temat. Sam tego nie zrobisz. Musisz dać do speca od elektroniki samochodowej. Wszystkie sterowniki i urządzenia po kolei sprawdzasz i eliminujesz sprawne. A może po prostu przebicie na przewodzie. Kilka dni systematycznego dłubania.
8-)
Cztery linijki niżej masz temat. Sam tego nie zrobisz. Musisz dać do speca od elektroniki samochodowej. Wszystkie sterowniki i urządzenia po kolei sprawdzasz i eliminujesz sprawne. A może po prostu przebicie na przewodzie. Kilka dni systematycznego dłubania.
8-)
Dlatego z tego typu usterką najlepiej jechać do ASO, ale prawdziwego, bo elektryk bedzie liczył cały czas jaki spędził przy aucie i wyjdzie spora kasa.
W ASO natomiast rozliczają roboczogodziny na konkretną usterkę (naprawę), po prostu płaci się za konkretną robotę.
Parę lat temu też miałem przygodę z rozładowującym akumulatorem, coś kradło prąd i rano ledwo odpalałem auto. W ASO auto stało prawie tydzień, ściągali elektryka bodajże z centrali bo sami nie potrafili znaleść złodzieja prądu - czasami system się całkowicie usypiał, a czasami się wybudzał po paru godzinach.
Znaleźli usterkę - moduł TV dawał po dupie i kradł prąd.
Koszt całej operacji zamknął się bodajże w okolicy 100 zł - tyle wychodziło z katalogu norm ASO.
Który elektryk będzie grzebał tydzień w aucie za stówkę?
W ASO natomiast rozliczają roboczogodziny na konkretną usterkę (naprawę), po prostu płaci się za konkretną robotę.
Parę lat temu też miałem przygodę z rozładowującym akumulatorem, coś kradło prąd i rano ledwo odpalałem auto. W ASO auto stało prawie tydzień, ściągali elektryka bodajże z centrali bo sami nie potrafili znaleść złodzieja prądu - czasami system się całkowicie usypiał, a czasami się wybudzał po paru godzinach.
Znaleźli usterkę - moduł TV dawał po dupie i kradł prąd.
Koszt całej operacji zamknął się bodajże w okolicy 100 zł - tyle wychodziło z katalogu norm ASO.
Który elektryk będzie grzebał tydzień w aucie za stówkę?