Apophis pisze:Odma jest też odpowietrzeniem układu korbowotłokowego bo wiadomo skok cylindrów jakis jest podczas pracy. W żółtym coupe mam to wywalone z dolotu całkiem na dół jak za daaawnych lat. Problem syfu w dolocie znikł bezpowrotnie.
W mojej żony A4 były taka sytuacja że ta owa odma się rozpuściła. Nie zauważyłem tego i jeździłem dalej. po zimie okazało się że wydmuchało uszczelkę pod głowicą. Prawdopodobnie przymarzła i ciśnienie szukało sobie innego ujścia. Na początek Nie było tragedii ale potem dolewałem 1 L / 1000 km.|
Osobiście nie będę tego robił bo mija się to z celem.
Motor ma przejechane 400 tyś ponad na pewno, obecnie zegarek jest 390 ale w pamięci też coś ma znając życie. Większość swojego przejeździł na gazie. Silnik pali bez problemu.
Taniej mnie wyjdzie kupić drugi motor niż wskrzeszać tego.
Problem pobierania oleju nie tylko może wiązać się z przedmuchami odmy. Ale skapywać po przez już sztywne gumki zaworowe lub, zapiekające się pierścienie tłoka. Pamiętacie jak po przekładce motoru 7 cylinder miał mizerną kompresję ?
Weekend w tłokach i pierścionki pięknie odpuściły. Lałem we wszystkie i szczerze mówiąc to po zalaniu nowego motoru do około 9000 nie dolałem ani grama oliwy, a sprawdzam często.
Dopiero po jakimś czasie zaczęło się.
Więc moja teoria jest taka:
Autem jeżdżę low low low 2000obr/min i bieg w górę. Przeciętna prędkość obrotowa 1200 - 1500. Mało co widzi wysokie obroty.
Do tego miasto, gaz. Olej się przypala z czasem robi się ciemny, osadza się na pierścieniach i je przypieka po pewnym czasie postoju. Pójdzie w ruch i jest ok. Jak odpalam kilka razy dziennie jest ok. Jak auto odpalam raz na kilka dni ( Bąk )
Dlatego użyłem wody a nie oleju. Niech wymywa cały ten syf.
Zobaczymy co będzie dalej.
Następną sprawą będzie przed wymianą oleju pomiar ciśnienia, próba olejowa, pomiar ciśnienia, weekend z naftą w tłokach, spust i zalanie świeżego oleju.