Szkoda całkowica AC
W skrócie, jak oddasz wrak ubezpieczycielowi to dostaniesz całą kase na jaką jest wycenione Twoje auto przed szkodą.
Jeżeli nie oddasz wraku, to dostaniesz kase na jaką jest wycenione Twoje auto minus wartość wraku. Wartość wraku jest taka, za jaką ktoś wylicytował wrak na aukcji ubezpieczyciela.
Czyli trzeba się bić o to, aby wycenili samochód przed szkodą jak najwyżej.
Jeżeli nie oddasz wraku, to dostaniesz kase na jaką jest wycenione Twoje auto minus wartość wraku. Wartość wraku jest taka, za jaką ktoś wylicytował wrak na aukcji ubezpieczyciela.
Czyli trzeba się bić o to, aby wycenili samochód przed szkodą jak najwyżej.
Wszystko powinieneś mieć napisane w OWU i w korespondencji ubezpieczyciela do Ciebie.Lakier pisze:W skrócie, jak oddasz wrak ubezpieczycielowi to dostaniesz całą kase na jaką jest wycenione Twoje auto przed szkodą.
W moim przypadku tak było że wycenili wrak za pomocą aukcji (według OWU) i ubezpieczyciel zaproponował pośrednictwo w pomocy sprzedaży tegoż wraku w wylicytowanej cenie. Resztę kasy wypłacał, aby zamknąć sumę odszkodowania na poziomie 90% (wg. OWU) wartości rynkowej samochodu z dniu powstania szkody.
Jeżeli tak masz w OWU to będzie dokładnie tak jak napisałeś. Ale założę się, że wartość auta w OWU masz zapisaną nie tą na którą ubezpieczyłeś, tylko tą z dnia szkody.Lakier pisze:Jeżeli nie oddasz wraku, to dostaniesz kasę na jaką jest wycenione Twoje auto minus wartość wraku. Wartość wraku jest taka, za jaką ktoś wylicytował wrak na aukcji ubezpieczyciela.
To ma istotny wpływ w przypadku doposażenia auta np. w drogie "alusy", caradudio, instalacje LPG itd (warto mieć faktury, aby ubezpieczyciel nie wpisywał wartości z "palca", bo z reguły ten "palec" mu zaniża). Będziesz miał wycenę tych dodatków, które wpływają na podwyższenie wartości auta i również będą objęte ubezpieczeniem AC. Co z kolei ma wpływ na wyższą wartość wyceny auta na dzień powstania szkody.Lakier pisze:Czyli trzeba się bić o to, aby wycenili samochód przed szkodą jak najwyżej.
W przeciwnym wypadku jest batalia (że przecież te koła to są warte tyle a nie tyle, a ubezpieczyciel powie że były używane i są warte połowę tego Co Ty mówisz, albo jeszcze mniej, albo że caraudio nie było zgłoszone podczas ubezpieczenia w związku z tym nie jest objęte ubezpieczeniem), droga przez mękę i w większości przypadków "kaplica", bo wszystko reguluje umowa , którą podpisałeś.
Ale jedno jest do przeskoczenia, jak wartość wyceny naprawy jest bliska wartości pojazdu w dniu powstania szkody, to na bank jest zaniżona aby powstała "całka", która jest tańsza dla ubezpieczyciela. A to już wygrasz w każdym sądzie.