[D2 ALL ] Przebarwienie plastyków na drzwiach
[D2 ALL ] Przebarwienie plastyków na drzwiach
Miałem niedawno smutny przypadek wybuchu gaśnicy w środku auta, na szczęście w tej chwili nikogo nie było w środku i stało się to na postoju. Jednak była to gaśnica proszkowa i w środku wydarzyła się prawdziwa zadyma, wręcz burza piaskowa. Calutkie auto było w białym proszku. Był on dosłownie wszędzie, w każdym zakamarku, w każdej szczelinie, od przedniej szyby do tylnej. Chyba zresztą wiecie jak działa gaśnica proszkowa. Nie było innego wyjścia jak oddać auto do gruntownego czyszczenia wnętrza, które bagatela kosztowało 450zł, gdyż wolałem zapłacić więcej i mieć to zrobione porządnie, niż pochamić się na 100zł i już nigdy nie cieszyć się czystym wnętrzem w ukochanym autku. Przy odbiorze obejrzałem całe auto, ale głównie patrzyłem na wszystkie fotele, podsufitkę itd. Najbardziej się o to obawiałem, że się nie dopierze, jednak wszystko się doprało. Wczoraj, czyli 2 dni po odbiorze zauważyłem jednak pewną niepokojącą rzecz. Wszystkie plastyki w drzwiach mają kolor ciemno granatowy, a nie czarny, jak zawsze miały. Fotki jak to aktualnie wygląda:
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Ewidentnie widać, że w drzwiach plastyki są granatowe, a wszystkie wokół są czarne. Różnica w rzeczywistości jest bardziej widoczna niż na zdjęciach, a jak przyświeci słońce to już w ogóle wygląda jak niebieski koło czarnego. Wręcz nie mogę na to patrzeć, wygląda jak poskładana z pięciu aut A4, a nie jest dostojna, stara klasyczna A8!
Co da się zauważyć, to że wszystkie plastyki w drzwiach są wysmarowane jakąś chemią, aż się błyszczą, co też zresztą widać na zdjęciach. To taka jakaś gęsta maź, konsystencją przypomina trochę jakby było wysmarowane olejem kuchennym, takim rzepakowym. Jedna z osób która również miała ciągły kontakt z tym autem od czasu jego kupna aż się zapytała, czy ktoś nie podmienił wszystkich plastyków z drzwi, jednak w myjni wydaje mi się to mało prawdopodobne. Spotkaliście się kiedykolwiek z czymś takim? Jak z tym sobie poradzić? Póki co tego niczym nie ruszałem, gdyż chcę to zareklamować u wykonawcy który mi to robił, jednak aktualnie jestem 500km od tego miejsca i będę to mógł zrobić najwcześniej we wrześniu, dlatego piszę tutaj ten post. Co robić, próbować się tego samemu pozbyć? Wydaje mi się mało prawdopodobne aby samo nagle "wyschło" i wróciło do czerni. Miał ktoś kiedyś taki lub podobny przypadek?
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Ewidentnie widać, że w drzwiach plastyki są granatowe, a wszystkie wokół są czarne. Różnica w rzeczywistości jest bardziej widoczna niż na zdjęciach, a jak przyświeci słońce to już w ogóle wygląda jak niebieski koło czarnego. Wręcz nie mogę na to patrzeć, wygląda jak poskładana z pięciu aut A4, a nie jest dostojna, stara klasyczna A8!
Co da się zauważyć, to że wszystkie plastyki w drzwiach są wysmarowane jakąś chemią, aż się błyszczą, co też zresztą widać na zdjęciach. To taka jakaś gęsta maź, konsystencją przypomina trochę jakby było wysmarowane olejem kuchennym, takim rzepakowym. Jedna z osób która również miała ciągły kontakt z tym autem od czasu jego kupna aż się zapytała, czy ktoś nie podmienił wszystkich plastyków z drzwi, jednak w myjni wydaje mi się to mało prawdopodobne. Spotkaliście się kiedykolwiek z czymś takim? Jak z tym sobie poradzić? Póki co tego niczym nie ruszałem, gdyż chcę to zareklamować u wykonawcy który mi to robił, jednak aktualnie jestem 500km od tego miejsca i będę to mógł zrobić najwcześniej we wrześniu, dlatego piszę tutaj ten post. Co robić, próbować się tego samemu pozbyć? Wydaje mi się mało prawdopodobne aby samo nagle "wyschło" i wróciło do czerni. Miał ktoś kiedyś taki lub podobny przypadek?
Ostatnio zmieniony 03 sie 2015, 09:53 przez Tianse, łącznie zmieniany 1 raz.
- dice111
- Moderator
- Posty: 6004
- Rejestracja: 16 maja 2009, 01:18
- Moje auto: S8 D2
- Rocznik: 1996
- Silnik: V8 4.2
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Benzyna
- Imię: AHC by MTM
- Lokalizacja: Těšin
Mi to wyglada zupelnie na inny boczek, albo...przed praniem byly pro prostu tak brudne (znajomy jak kupil eSke mial siwa w srodku, po praniu okazalala sie, ze jest siwa, ale 2-kolorowa (gora ciemniejsza, dol jasniejszy)
Ten "niebieski" rowniez wystepowal w D2, jako antracyt czy jak to zwa, porownanie mam bo sam zmienialem wnetrze na czern/antracyt (gora czarna, reszta (dol deski, doil boczkow fotel wykladziny wlasnie antracytowe)).
Ale wracajac do tematu, na ostatnim zdjeciu ta Twoja deska tez na czarna nie wyglada.
Ten "niebieski" rowniez wystepowal w D2, jako antracyt czy jak to zwa, porownanie mam bo sam zmienialem wnetrze na czern/antracyt (gora czarna, reszta (dol deski, doil boczkow fotel wykladziny wlasnie antracytowe)).
Ale wracajac do tematu, na ostatnim zdjeciu ta Twoja deska tez na czarna nie wyglada.
Black Cars Matters
w D3 to sie zwie indigo chyba, no i mi to właśnie wygląda tak jak kolega dice111, napisał, masz po prostu boczki innego koloru, były zasyfione więc różnica nie była tak widoczna.dice111 pisze:Ten "niebieski" rowniez wystepowal w D2, jako antracyt czy jak to zwa,
od środka na elementach tapicerki powinieneś mieć naklejki z nazwą koloru, zdejmij jeden boczek i zobacz, i zdemontuje jakiś plastik nie pasujący kolorem i tez zobacz.
Więc też się wypowiem . W moim aucie miałem identycznie jak ty, deska "ciemna" i plastiki, a boczki granatowe, jak zmieniałem boczki sprawdzałem oznaczenia na nich i wszystkie są z 94roku, więc wątpię by były zmieniane.
Ten element zaznaczony na zdjęciu też pod słońce też był granatowy (Zdjęcie poglądowe z internetu).
Ten element zaznaczony na zdjęciu też pod słońce też był granatowy (Zdjęcie poglądowe z internetu).
Wziąłem dziś dobry płyn do naczyń, ciepłą wodę i wytarłem wszystkie drzwi. Po wyszorowaniu plastyki zrobiły się matowe i są niemalże czarne, jednak nie do końca aż tak jak deska rozdzielcza. Mimo to różnica jest znacznie mniejsza. Po wyszorowaniu nie jest to aż taki niebieski jak na powyższych zdjęciach, chociaż z ciekawości jutro zdejmę w wolnej chwili jakiś boczek i zobaczę co od wewnątrz na nim pisze. Dodatkowo mam nadzieję, że te nabłyszczacze, plaki i inne bajery się z czasem utlenią i efekt jeszcze zmaleje.
Gaśnica była prawie nowa i prawdopodobnie był wadliwy zawór, który po prostu rozerwało na drobne kawałki w pochmurny dzień. Stąd na pewno wykluczyłem tezę, że gaśnica się nagrzała i zrobiła wielkie "bum". Zdjęcia po wybuchu gaśnicy posiadam. Wyglądało to niezbyt ciekawie:
Wybuch 1 --> siedzenie kierowcy jest odkurzone
Wybuch 2
Po wyczyszczeniu wszystko wygląda bardzo ładnie:
Czyste 1
Czyste 2
Fotki robione telefonem, także jakościowo słabe^^
Gaśnica była prawie nowa i prawdopodobnie był wadliwy zawór, który po prostu rozerwało na drobne kawałki w pochmurny dzień. Stąd na pewno wykluczyłem tezę, że gaśnica się nagrzała i zrobiła wielkie "bum". Zdjęcia po wybuchu gaśnicy posiadam. Wyglądało to niezbyt ciekawie:
Wybuch 1 --> siedzenie kierowcy jest odkurzone
Wybuch 2
Po wyczyszczeniu wszystko wygląda bardzo ładnie:
Czyste 1
Czyste 2
Fotki robione telefonem, także jakościowo słabe^^
Sprawdziłem wszystko i jest to ciemny antracyt. Wyszorowałem, wyschło i zmatowiało. Teraz jak jest matowe to ciężko rozróżnić czarny od tego antracytu, są niemalże takie same i wszystko wygląda po staremu. Jednak... jest inny problem. Nie wiem czy dzwonić do gościa, czy od razu walić do rzecznika praw konsumenta. Zamienił mi, nie wiem jak to nazwać, zakuwki na felgach, takie jak na tym zdjęciu, co jest na przednim kole obok wentyla do pompowania powietrza:
A8 D2 zakuwki na felgach
Mam taki sam kolor auta co na zdjęciu i identyczne felgi. Miałem cztery identyczne zakuwki, na każdym kole jedna. Teraz mam założone cztery różne zwykłe ołowiane ciężarki, każdy inny i innej wielkości! Mało tego, są założone w innych miejscach, a tam gdzie były stare zakuwki jest zniszczona felga, wygląda jakby ktoś ewidentnie to urwał na siłę wraz z lakierem felgi. Zauważyłem to dziś jak sobie czyściłem autko po kilku trasach i o mało co zawału nie dostałem. Za przeproszeniem takie odważniki to na ryby można sobie wziąć, a nie do starego kultowego auta zakładać. No i jeszcze felgi są porysowane, a trzy były niemalże w idealnym stanie (jedna kiedyś została porysowana przez jakiegoś nieudolnego zmieniacza opon). Mam teraz cztery porysowane felgi z odważnikami wyjętymi prosto ze skrzynki rybackiej i nie rozumiem w jaki sposób miało to związek z czyszczeniem auta (było czyszczone całe, w środku i na zewnątrz myte). Jak w ogóle ktoś może sobie pozwolić na coś takiego? Co zrobić? Za coś takiego to powinien odkupić zakuwki i pomalować felgi...
P.S. Mam na gościa jeszcze jeden haczyk. Nie wydał mi potwierdzenia zapłaty, co jest karalne w naszym kraju, gdyż zawsze trzeba otrzymać paragon/fakturę. Wyprzeć się nie wyprze, że nie było usługi czyszczenia auta, bo mam na to kilku świadków oraz porobione zdjęcia.
A8 D2 zakuwki na felgach
Mam taki sam kolor auta co na zdjęciu i identyczne felgi. Miałem cztery identyczne zakuwki, na każdym kole jedna. Teraz mam założone cztery różne zwykłe ołowiane ciężarki, każdy inny i innej wielkości! Mało tego, są założone w innych miejscach, a tam gdzie były stare zakuwki jest zniszczona felga, wygląda jakby ktoś ewidentnie to urwał na siłę wraz z lakierem felgi. Zauważyłem to dziś jak sobie czyściłem autko po kilku trasach i o mało co zawału nie dostałem. Za przeproszeniem takie odważniki to na ryby można sobie wziąć, a nie do starego kultowego auta zakładać. No i jeszcze felgi są porysowane, a trzy były niemalże w idealnym stanie (jedna kiedyś została porysowana przez jakiegoś nieudolnego zmieniacza opon). Mam teraz cztery porysowane felgi z odważnikami wyjętymi prosto ze skrzynki rybackiej i nie rozumiem w jaki sposób miało to związek z czyszczeniem auta (było czyszczone całe, w środku i na zewnątrz myte). Jak w ogóle ktoś może sobie pozwolić na coś takiego? Co zrobić? Za coś takiego to powinien odkupić zakuwki i pomalować felgi...
P.S. Mam na gościa jeszcze jeden haczyk. Nie wydał mi potwierdzenia zapłaty, co jest karalne w naszym kraju, gdyż zawsze trzeba otrzymać paragon/fakturę. Wyprzeć się nie wyprze, że nie było usługi czyszczenia auta, bo mam na to kilku świadków oraz porobione zdjęcia.
Opony są te same, felgi też są moje na 100%, bo znam to auto z każdej jednej ryski i nawet nie są zamienione miejscami, każda felga jest na tym miejscu co była. Ale za to koreczki na śruby miałem wszystkie czarne, a teraz niektóre są srebrne, lecz o to bym się wcale nie czepiał, bo to dosłownie kilka groszy i mam wszystkie nowe, więc to by była gra nie warta świeczki.
Jeszcze jakby się czegoś doczepić do tylne prawe siedzenie skrzypi jak się na nim siada, a nic nie skrzypiało, bo niedawno jeszcze koledzy dziwili się, jak w tak starym aucie może nic nie skrzypieć, nie piszczeć itd. Jak się na nie siada, to robi takie "pstryk". Także automatycznie mam też na to świadków, bo razem z nimi jechałem na szybowisko.
Mnie najbardziej bolą te felgi, bo na to patrzeć się nie da. Bez ich malowania się nie obędzie. Zrobię zdjęcia jutro jak będzie jasno, bo dziś już lampa się odbijała i za wiele widać nie było. Z tego co wyczytałem to wszystkie myjnie są ubezpieczone, jednak nigdzie nie mogę znaleźć sytuacji z porysowanymi felgami. Jak znam życie to gość powie "proszę pana, ale to już tak było, my przecież tylko myliśmy i nic nie ruszaliśmy". Nie pozostanie nic powiedzieć jak to, że moje zakuwki same poszły na spacer, a w zamian za nie przyszły ołowiane odważniki rysując felgi. W głowie mi się nie mieści jak można przy myciu auta coś takiego zrobić.
Jeszcze jakby się czegoś doczepić do tylne prawe siedzenie skrzypi jak się na nim siada, a nic nie skrzypiało, bo niedawno jeszcze koledzy dziwili się, jak w tak starym aucie może nic nie skrzypieć, nie piszczeć itd. Jak się na nie siada, to robi takie "pstryk". Także automatycznie mam też na to świadków, bo razem z nimi jechałem na szybowisko.
Mnie najbardziej bolą te felgi, bo na to patrzeć się nie da. Bez ich malowania się nie obędzie. Zrobię zdjęcia jutro jak będzie jasno, bo dziś już lampa się odbijała i za wiele widać nie było. Z tego co wyczytałem to wszystkie myjnie są ubezpieczone, jednak nigdzie nie mogę znaleźć sytuacji z porysowanymi felgami. Jak znam życie to gość powie "proszę pana, ale to już tak było, my przecież tylko myliśmy i nic nie ruszaliśmy". Nie pozostanie nic powiedzieć jak to, że moje zakuwki same poszły na spacer, a w zamian za nie przyszły ołowiane odważniki rysując felgi. W głowie mi się nie mieści jak można przy myciu auta coś takiego zrobić.