Jak już gdzieś pisałem, dostałem strzała w prawy przód między kołem a końcem zderzaka. Siła poszła na pająka ze ślizgiem od zderzaka. Do domu ponad 40 km dojechałem, auto jezdzi prosto i nie ciągnie. Kupiłem błotnik, okular lampy, pająk ze ślizgiem i dzisiaj przystąpiłem do demontażu starych częsci i próby montażu nowych. Liczyłem się, że górna podłużnica od połowy lekko podgięta była do środka i puściła łapa od filtra powierza. Ale następnie wyszło że cała belka zderzaka z kłami i tą krótszą częścią podłużnicy dolnej jest przesunięta w prawo o około 2 cm i widać jak krótsza część komina podłużnicy wysunęła się na około 2 mm z tej podstawowej podłużnicy długiej.
2 pytania, można naciągać całość bez demontażu chłodnic itp itd czy trzeba wszystko zdemontować razem z belką, zdemontować te krótkie kominy i wstawić nowe, czy po prostu ustawić stare odpowiednio ? możliwe jest także przesunięcie tych podstawowych podłużnic ? auto jedzie prosto, nie ciągnie w żadną stronę, nie ściąga przy hamowaniu. Jedyny efekt to ociera dolny wąż od chłodnicy o koło alternatora.