Koledzy, zakładam nowy wątek, bo mojego przypadku na forum nie znalazłem.
Kody błędów z VAG: 17831, 17819, 17549. Auto śmiga jak należy, żadnego spadku mocy, obroty na jałowym nie falują. Kolektor dolotowy wyczyszczony z klap. Wyczytałem, że to najpewniej jakieś lewe powietrze w układzie podciśnienia, więc nabyłem wężyki, co by to wszystko powymieniać. Dzisiaj zdjąłem pokrywy i na wyłączonym silniku widzę gruszki zassane. Czytałem, że powinny się zasysać po uruchomieniu. Więc zdjąłem wężyk, wyciągnąłem je, założyłem wężyki i odpaliłem. Gruchy ani drgną, żadna się nie zassała. I teraz pytanie: czy tak ma być? Ich zadaniem jest sterowanie klapami, ale skoro ich nie mam to i tak powinny się zasysać? Czy wymiana wężyków coś zmieni? Generalnie w aucie tylko ten nieszczęsny check engine mnie wpienia, bo co go skasuję, to po kilkuset metrach po odpaleniu rano się zapali. Jak jest ciepły, to po skasowaniu raczej się nie zaświeci. Gdzie szukać rozwiązania? Dzięki z góry.
Pzdr
Jacek
![]() |
![]() |
![]() |
[D2 00 4.2PB ] Kolektor, gruszki i check engine
[D2 00 4.2PB ] Kolektor, gruszki i check engine
Marzenia się spełnia!