Po 4 latach użytkowania D3 ,i wielu naprawach wykonanych osobiście, zatrzymałem się na skrzyni, którą półtora roku temu otwierałem.
Problem był po stronie F125,a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
Zaczęło się od "wpadania" skrzyni w tryb awaryjny,standardowe PRNDS na czerwono,lecz wtedy wystarczyło ponowne uruchomienie silnika,i jakiś czas był spokój,jednak problem się nasilał,i z upływem czasu trzeba było się trochę napracować, żeby awarię skasować.
Postanowiłem więc dobrać się do pozycjonera.
Wysłałem sterownik do naprawy,a w międzyczasie wymieniłem płytę separacyjną i tłoczki w mechatronice.
Po odebraniu sterownika, wszystko złożyłem, wlewając nowy olej ZF 6,nowy filtr i wszystkie gumowe uszczelki.
Po uruchomieniu ,skrzynia zaczęła pracować bez zarzutu, aż do kolejnego trybu awaryjnego,po ok miesiącu użytkowania,stało się to podczas szybkiego ruszania z pod świateł w trybie "s" przy zmianie biegu na 2-ke....z nerwów myślałem że pęknę.Od razu telefon do gościa, który to regenerował,ale tu nie będę o tym zanudzał.
Błąd który za każdym razem pokazywał VCDS ( adako ) to :
Sterownik skrzyni 17090 czujnik trybu pracy ( P/N/D itd ) skrzynia biegów F125
P 0706-000 niezrozumiały sygnał.
Sterownik ABS 01119 sygnał rozpoznawania biegu
000- - - sporadyczny
W międzyczasie pojawił się problem z ABS ,naprawa sterownika nic nie dała,reklamacja również.
Kupiłem inną, nowszą pompę i przełożyłem sterownik,potem kodowanie i problem ABS znikł,ale skrzynia nie odpuściła,i obecnie jestem uziemiony,bo problem osiągnął chyba maksimum...
Latem już pojawiał się ten problem po nagrzaniu silnika,ale teraz nie da się już jeździć.
Po uruchomieniu silnika i przejechaniu kilkunastu km łapie tryb awaryjny,ale jak wiadomo,do domu da się wrócić,jednak jak zgasze silnik,to już amen,musi dobrze wystygnąć żeby ponownie odpalił,i przerzucanie lewarkiem nic już nie daje...musi ostygnąć.
Jeżeli przejadę kilka km,i go zgasze,ale zaraz odpalę ,jest chwilę ok,ale jak go nie uruchomie dość szybko,to dupa...
Kilka dni temu zapaliłem silnik w garaż na jakieś 10 minut,potem zgasiłem,było ok,ale jak wróciłem po ok 30 minutach,to po wciśnięciu start,od razu wyskoczyła awaria,i silnika się nie uruchomi,czyli temperatura ( niewielka ) robi robotę ze sterownikiem,chyba że to zły trop ?
Błąd, który teraz doszedł,to :
Zezwolenie startu 01315 sterownik skrzyni biegów
013 odczytać pamięć usterek.
Na tym etapie zacząłem szukać sterownika mechatroniki,bo podobno jego elektroniki nie da się naprawić,i tu pojawiają się schody.
Mój silnik to BFM 2003 rok,na wlepce symbole skrzyni to GQF i EYC,ale u mnie chyba siedzi GQF.
Mam na oku kilka mechatronik i sterowników,ale nie wiem czy będą współgrać z moją skrzynią.
Jest mechatronika ze skrzyni HHV która była montowana pod koniec silników BFM,jest tam płyta separacyjną taka sama jaką mam ja,nie wiem jaki ja mam numer sterownika,bo ten z HHV to 0260-550-009
Z tego co do tej pory ustaliłem,to powinienem szukać sterownika młodszego bo podobno były lepsze,ale przed 2005 rokiem,a skrzynia HHV to już 2005.
Czy ma ktoś wiedzę na temat tych sterowników,mechatronik,bo już nie wiem czego szukać
