Od jakichś 3 tygodni mam problem z radiem. Najpierw po załączeniu czasami przerywało (ekran przygasał). Z czasem objawy coraz bardziej narastały, aż teraz nie można go praktycznie uruchomić, sprawa wygląda tak jak na filmiku.
-auto ostatnio dość dużo stało, było mało użytkowane
-był problem z drożnością kanałów odpływowych z klimy, ale natychmiast z tym się uporałem
-zdemontowałem radio z konsoli, wszystko wygląda w porządku, bezpiecznik ok, kostki i styki też ok
-wykręciłem zmieniarkę razem z navi i tam też kable wyglądają na dobre
-nawigacja (mała) odpala
-był wcześniej problem ze zmieniarką, wyskoczył CD ERR, przestała działać, ale udało mi się ją awaryjnie otworzyć (kartą) i chyba działa (coś tam w środku się kręciło

Myślałem, że to problem z kostkami w radiu, ale to wyeliminowałem.
Jakieś pomysły? Czytałem, że ktoś mając podobny problem majstrował za fotelem kierowcy w wiązce kabli. Cięzko jest tam z dostępem? Zdemontowałem siedzisko kanapy tylniej, ale zrobiło się ciemno i przestalem dalej grzebać. Jak zdemontować plastik na progu i słupku, bo jak patrzę to bez ich demontażu chyba się nie obejdzie. Są one na zatrzaskach czy jakoś przykręcone?
Pozdrawiam