czyli siup pod okienko i narabiamy zaległości czytelnicze....
a teraz apropo spoconej pachy... warszawiacy pamiętają słynny atak zimy sprzed paru lat
otóż wracałem wtedy autobusem spod blue city na sadybę (~12km)
zajęło mi to wtedy 7 godzin (linia 130) a co najlepsze autobus przyjechał z bezdomnym
i to takim mocno nasiąkniętym... mina kolejnych pasażerów wsiadających jak do nich
docierały fale smrodu - bezcenna

po czyms takim nic mi nie jest straszne
acha jeszcze coś, kierowca zrobił awanturę pasażerowi że nie sprzeda mu biletu bo jest
poza rozkładem po czym okrążenie blue city (~200m) zajęło mu godzinę
