Chciałem opowiedzieć historię, która kiedyś zawsze sprawiała, że myslałem "idź się lecz chłopie i napraw se auto", a teraz jak mam A8 to już tak nie myślę ;P
Mój sąsiad miał A8 takie jak moje teraz tylko, że jako nóweczkę z salonu jakieś 8 lat temu. Wielokrotnie musiałem go wypychać z uliczki przed lub z samego placu bo auto nie chciało zapalić, albo się zamknąć, albo czasem otworzyć. On mi mówił "bo tutaj rudy są... i nie chce działać". Wiem, że tu były kopalnie w okolicy, ale ja myślałem jak w słowie wstępu "idź się lecz i napraw auto sknero". Powiem Wam, że mój własny plac jest jedynym miejscem gdzie nie działa pilot do auta... Otwarcie auta pilotem graniczy z códem a i odpalenie nie zawsze chce działać bo nie wykrywa klucza. Wymieniłem baterie, anteny i nic... i myślę sobie "może ten sąsiad nie był sknera"

Generalnie dla osób, które mieszkają w okolicach podobnych do mojej (kiedyś w koło było pełno kopalni odkrywkowych rudy). Uważajcie jak zostawiacie auta bo keyssa praktycznie w tych miejscach nie działa i nie raz auto nie chce się np zamyknąć, odruchowo kilka razy już zostawiłem je otwarte na placu pod domem na noc, bo nie spojżałem.
Pozdrawiam i dbajcie o swoje łA8