Wczoraj zauważyłem, że lewa turbina puszcza delikatnie olej. Zastanawiam sie nad szybkim zrobieniem tego i tu moje pytanie. Co sądzicie o turbinach używanych lub regenerowanych?
Regeneracja to jakieś 500-1000 zł w zależności od stopnia uszkodzenia.
Używana to około 400-1000zł
Znalazłem używaną z gwarancją rozruchu na 30 dni za 450zł bez sterownika i taką z uszkodzonym sterowaniem za 550. Czy mogę perzełożyć bezproblemowo sterownik obecnej turbiny do nowozakupionej? Czy raczej sądzicie, że regeneracja lepszym wyborem? Regenerując miałbym auto uziemione na tydzień. Wyjąć, wysłać i od odebrania w ciągu 5 dni odsyłąją gotową. Jakbym kupił używkę to zawsze mm na podmianę i mogę jeździć. Nowa sztuka to koszt około 5500 więc myślę, że warto pomyśleć o tych opcjach co napisałem
P.S. Czemu w tagi z listy się nie dodają?
pozdro,
Karol
