Czy Wasz piękne Panie także boją się nieco szybszej jazdy?
Czy Wasz piękne Panie także boją się nieco szybszej jazdy?
Nie wiem, czy wątek ten był tu omawiany, ale zainspirował mnie do niego dzisiejszy poranek i nasza (moja i żony) wspólna podróż do pracy. W zgodzie z własną naturą i umiłowaniem do odrobiny adrenaliny z rana (to chyba lepsze niż kawa), urządziłem sobie małe ściganko z jakimś kolesiem w służbówce (potem dołączył się jeszcze jeden grubasek w rodzinnym pomykadle).
W zasadzie nic specjalnego - małe tasowanko, hamowanko i starty spod świateł. W samochodzie panowała cisza (no może prócz muzyki Riverside) i dopiero, gdy żona odpięła pasy, oznajmiając mi, że wysiada zrozumiałem, że się boi - a zdecydowanie nie takie były moje intencje...
Generalnie, są kobiety, które uwielbiają szybką jazdę i odrobinę szaleństwa od czasu do czasu (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku - nie ścigam sie za wszelką cenę, bo auto to także urządzenie do zabijania i należy o tym pamiętać). Moja żona, jak pokazuje powyższy przykład, jednak do nich nie należy (choć kocham ją bez względu na wszystko).
I tu moje pytanie - jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie? Wasze piękne Panie też krzyczą, gdy zapiszczą opony albo wskazówka obrotomierza przekarasza 5 tys. obrotów, czy raczej na ich ustach pojawia się uśmiech i podekscytowanie? Pytam, bo przesiadając się na A8/S8 wiem, że w moim przypadku będzie tylko gorzej (ponad 300 KM to 3 razy tyle, iloma teraz dysponuje mój wózek - zatem wrażenia będą zdecydowanie spotęgowane). Żona chce, żebym wyścigi urządzał sobie w pojedynkę (no i w sumie ją rozumiem). Ale czasem sytuacja sprawia, że trudno opanować samcze instynkty (jedynie, gdy wiozę dzieciaki - swoich jeszcze nie mam - nie daję się ponieść emocjom ;-) ).
Ps. A jakie za kółkiem A8/S8 są Panie? (pytanie kieruję przede wszystkim do kobiet obecnych na forum). Czy zdarza Wam się nieco poszaleć, czy raczej autem jeździcie zawsze z maluchami i o głębszym wciśnięciu gazu nie mam mowy (co oczywiście w 100% popieram!).
W zasadzie nic specjalnego - małe tasowanko, hamowanko i starty spod świateł. W samochodzie panowała cisza (no może prócz muzyki Riverside) i dopiero, gdy żona odpięła pasy, oznajmiając mi, że wysiada zrozumiałem, że się boi - a zdecydowanie nie takie były moje intencje...
Generalnie, są kobiety, które uwielbiają szybką jazdę i odrobinę szaleństwa od czasu do czasu (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku - nie ścigam sie za wszelką cenę, bo auto to także urządzenie do zabijania i należy o tym pamiętać). Moja żona, jak pokazuje powyższy przykład, jednak do nich nie należy (choć kocham ją bez względu na wszystko).
I tu moje pytanie - jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie? Wasze piękne Panie też krzyczą, gdy zapiszczą opony albo wskazówka obrotomierza przekarasza 5 tys. obrotów, czy raczej na ich ustach pojawia się uśmiech i podekscytowanie? Pytam, bo przesiadając się na A8/S8 wiem, że w moim przypadku będzie tylko gorzej (ponad 300 KM to 3 razy tyle, iloma teraz dysponuje mój wózek - zatem wrażenia będą zdecydowanie spotęgowane). Żona chce, żebym wyścigi urządzał sobie w pojedynkę (no i w sumie ją rozumiem). Ale czasem sytuacja sprawia, że trudno opanować samcze instynkty (jedynie, gdy wiozę dzieciaki - swoich jeszcze nie mam - nie daję się ponieść emocjom ;-) ).
Ps. A jakie za kółkiem A8/S8 są Panie? (pytanie kieruję przede wszystkim do kobiet obecnych na forum). Czy zdarza Wam się nieco poszaleć, czy raczej autem jeździcie zawsze z maluchami i o głębszym wciśnięciu gazu nie mam mowy (co oczywiście w 100% popieram!).
"Jeśli choć raz zasmakowałeś latania, będziesz już zawsze chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo tam byłeś i zawsze będziesz chciał tam wrócić"
Leonardo da Vinci (o AUDI S8...)
Leonardo da Vinci (o AUDI S8...)
- gierobiala
- Super Klubowicz
- Posty: 406
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 18:00
- Lokalizacja: lubelskie
Pamietam jak mialem RS4 '01 to moja Pani wolala jezdzic autobusem, ale nieraz na skrzyzowaniu tez z usmiechem na swej pieknej buzce mowila "niepopuscisz nikomu!" :lol:
A jesli chodzi o trase, a sporo tego w roku, to mamy niepisana umowe do 180km/h.
No cóż.. :roll:
A jesli chodzi o trase, a sporo tego w roku, to mamy niepisana umowe do 180km/h.
No cóż.. :roll:
Jak tak się człowiek napatrzy… I jak to się w nocy przyśni...
AUDI A8
AUDI A8
-
- Forum Audi A8
- Posty: 257
- Rejestracja: 04 kwie 2010, 17:00
- Lokalizacja: Radom / Reading, UK
u mnie jest podobnie....pewnego razy jechałem z zoną do Zielonej Góry.
za sulechowem była posta i mało aut..powili zacheałem przyspieszać...a zona patrzała w boczną szybe....przy 220km/h i po chwili sie odzywa i mówi ile jezdziemy bo jej drzewa troszke szybko uciekają....i jej tekst.... ....sam nie jedziesz....
do 140 km/h nigdy nie marudzi....
za sulechowem była posta i mało aut..powili zacheałem przyspieszać...a zona patrzała w boczną szybe....przy 220km/h i po chwili sie odzywa i mówi ile jezdziemy bo jej drzewa troszke szybko uciekają....i jej tekst.... ....sam nie jedziesz....
do 140 km/h nigdy nie marudzi....
Uff... czyli nie jestem sam! :-) A co do wrażeń, gdy siedzę na fotelu pasażera... fakt, bywają chwile, że żołądek potrafi się ścisnąć (zwłaszcza gdy prowadzi ktoś, do kogo umiejętności nie mam zaufania).
Doszedłem do wniosku, że u mnie przyczyną takiego stanu rzeczy było... zrobienie prawa jazdy i jazda za kółkiem. Kiedyś, jeszcze za czasów ogólniaka (nie miałem wówczas prawka) szaleliśmy z kumplami, którzy już mieli prawko i zupełnie nie odczuwałem strachu. Potem, gdy już zacząłem jeździć sam, wariackie jazdy z kolegami zaczęły budzić mój niepokój. Potem owszem, bywały jeszcze chwile, kiedy jeżdżąc często w trasy, przyzwyczaiłem się do tego, że to kolega z pracy prowadzi i jakoś nie traciłem przytomności, gdy wyprzedzał na trzeciego TIR-a, a z naprzeciwka cięła ciężarówa.
Ale im człowiek starszy, tym bardziej zależy mu na życiu - ma się też poczucie, że teraz żyje się już nie tylko dla siebie. Dlatego już takich szaleństw, jak kiedyś, nie uskuteczniam. Nie pobijam rekordów czasu na trasie (a kiedyś tak bywało), nie wyprzedzam wszystkiego po drodze, itd. Teraz wyjeżdżam i staram się dojechać na miejsce w optymalnym czasie. Oczywiście od czasu do czasu zdaży mi się jeszcze delikatnie powariować, ale powiem szczerze, że jak już mam lecieć 160 czy 200 km/h, to wolę sam siedzieć za kółkiem - jakoś do siebie mam największe zaufanie ;-) .
Doszedłem do wniosku, że u mnie przyczyną takiego stanu rzeczy było... zrobienie prawa jazdy i jazda za kółkiem. Kiedyś, jeszcze za czasów ogólniaka (nie miałem wówczas prawka) szaleliśmy z kumplami, którzy już mieli prawko i zupełnie nie odczuwałem strachu. Potem, gdy już zacząłem jeździć sam, wariackie jazdy z kolegami zaczęły budzić mój niepokój. Potem owszem, bywały jeszcze chwile, kiedy jeżdżąc często w trasy, przyzwyczaiłem się do tego, że to kolega z pracy prowadzi i jakoś nie traciłem przytomności, gdy wyprzedzał na trzeciego TIR-a, a z naprzeciwka cięła ciężarówa.
Ale im człowiek starszy, tym bardziej zależy mu na życiu - ma się też poczucie, że teraz żyje się już nie tylko dla siebie. Dlatego już takich szaleństw, jak kiedyś, nie uskuteczniam. Nie pobijam rekordów czasu na trasie (a kiedyś tak bywało), nie wyprzedzam wszystkiego po drodze, itd. Teraz wyjeżdżam i staram się dojechać na miejsce w optymalnym czasie. Oczywiście od czasu do czasu zdaży mi się jeszcze delikatnie powariować, ale powiem szczerze, że jak już mam lecieć 160 czy 200 km/h, to wolę sam siedzieć za kółkiem - jakoś do siebie mam największe zaufanie ;-) .
"Jeśli choć raz zasmakowałeś latania, będziesz już zawsze chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo tam byłeś i zawsze będziesz chciał tam wrócić"
Leonardo da Vinci (o AUDI S8...)
Leonardo da Vinci (o AUDI S8...)
Re: Czy Wasz piękne Panie także boją się nieco szybszej jazd
No to ja dodam coś od siebie..NATANIEL pisze:
Ps. A jakie za kółkiem A8/S8 są Panie? (pytanie kieruję przede wszystkim do kobiet obecnych na forum). Czy zdarza Wam się nieco poszaleć, czy raczej autem jeździcie zawsze z maluchami i o głębszym wciśnięciu gazu nie mam mowy (co oczywiście w 100% popieram!).
Na co dzień jeżdżę raczej z córeczką więc raczej spokojnie aby dojechać z punktu A do punktu B. Jak zdarza mi się jechać samej oj to kusi aby sprawdzić jak przyspiesza Nasza nowa Niunia nie lubię zdziwionych min innych kierowców więc staram się zostawiać ich z tyłu 4,2 mamy dopiero od 3 miesięcy i moc jaką dysponują wystarcza mi jak najbardziej na jazdę po mieście i w trasie.
Dodam, że gdy jeżdżę z Łukaszem to zdecydowanie wole siedzieć na lewym fotelu
audi jezdze dosc spokojnie powiedzial bym majestatycznie,jak juz musze przycisnac np podczas wyprzedzania zona spoglada na mnie tym swoim usmieszkiem,ale powiem szczeze po 10 latach spedzonych na motocyklach i dwoch wypadkach na szczescie niegroznych czerwone swiatlo zapala mi sie dosc wczesniej.choc nie ukrywam ze jeszcze czasmi lubie odkrecic motocyklem zwlaszcza na zakretach obecnie honda cbr 1000F.wiem ze to jest forum audi ale jak ktos by chcial porady odnosnie jaki motocykl wybrac mysle ze moglbym pomuc.do dnia dzisiejszego przez moje rece przewinelo sie 15 roznego rodzaju motocykli ktorymi jezdzilem w dalsze lub blizsze trasy pozdrawiam