
Wczoraj po przejechanych 2km zaczęła mrugać mi zielona kontrolka od opuszczania zawieszenia, auto dziwnie bujało się jak na spręzynach, ale z racji tego ze byłem pod domem to jakoś zajechałem, wieżdzajac do garażu prawie urwałem zderzak bo jak się okazało auto opusciło się na maxa:/ jest prawie zglebione

Mieliście taki przypadek? Co mogło paść? układ sie roszczelnił i spadło ciśnienie, kompresor nie wydawał nigdu zadnych dziwków i wszystko działalojak nalezy:(
teraz to chyba bede miał problem w ogole z wyjechaniem z garażu i zapakowaniem go na lawet:(
ehhh ;( nie wiem ile nerwow może kosztować mnie to auto
