postanowilem zregenerowac alternator i juz czuje sie nabity w butelke , szukalem w pozku fajnego zakladu polecali mi wszyscy bendiks na bałtyckiej 33A, pojechałem na 8 auto weszło o 8 :30 ..., no coz mowie zdarza sie koles sie dobiera z pod maski do lewej strony silnika juz se mowie specjalista to tlumacze co gdzie i jak , pomierzyli na alteku 13,7 na baterii 13,5 altek do roboty mowie ok ile potrzeba wam czasu 5h super , zona mnie zabiera z miejsca zbrodni i jade do domu dzwonie o 14 co i jak jeszcze nie wiedza pol godz pozniej dzwoni kobita i mowi wymienione lozysko , regulator i szczotki panie 14,05 na baterii wiecej sie nie da , zrobilismy bajpasa jakiegos do rozrusznika bo ginelo napiecie itd mowie se ok , masy poprawione rowniez niby . Jade bylem o 15 ,40 na miejscu mowie otwieramy zad i patrze na te napiecia woooow mowie 13,7 , łłłłe panie on mial 14,35 na stole

a ja na to ze nadal jest gowno i jestem nie zadowolony . Uwaga rachunek opiewa na 410 zł nie wiem za co ale chyba na czas stracony przy aucie i moj czas ktory wychodzinieco drozej... mowie do jutra da rade ? da wymienimy stojan moze i cos tam jeszcze ale mowie to ile to bedzie kosztowac? no max jeszcze 160:O masakra wiec jak jutro nie bedzie na dupie 14,20 to chyba kogos pobije !!