Witam. Podpinam się pod pytanie kolegi Konkas1987.
Objawy takie same jak wszyscy powyżej. Wycie zaczyna się od 80 km/h, jak tylko zdejme noge z gazu znika, nie zalezy od biegu tylko od predkosci. Nie potrafie zidentyfikować czy dochodzi bardziej z przodu czy gdzies spod kabiny. Poza tym jadąc na niskich obrotach wciskajać dynamicznie i odejmując nogę z gazu odczucie luzu w napędzie, tzn uderzenie, szarpnięcie. Nie widać żądnych zerwanych poduszek, gum itp. Na przeglądzie goc stwierdził ze jest luz na wale na wyjsciu z torsena. Wymienione łożyska w torsenia, uszczelniacze, olej, wymieniony wczesniej olej w automacie, a także w tynym dyfrze. Podpora wg mechanika wyglada ok. Luzy w napędzie i wycie pod obciążeniem wciąż takie same.
Czy ktos to rozwiązał??
[D2 96 4.2PB/LPG ] Wyje skrzynia ?
Przy 70-80 wyją dyfry. Ze zużycia, z wadliwej regulacji.
Można próbować ustawiać zazębienie na tusz i ślad pracy ale to robota ogromnie żmudna i wymagająca walizki podkładek regulacyjnych.
Fabrycznie wałek i talerz były dobierane w pary i grawerowano na nich względne ustawienie od nominału. Mierząc obudowę i łożyska oraz przykładając do wzoru wynik dawał zestaw podkładek. Amatorsko niewykonalne.
Zostaje tusz ale to wymaga wprawy i tych podkładek. Sama wymiana łożysk ze względu na tolerancję ich wymiaru z 10 razy przekraczającą dopuszczalną odchyłkę ustawienia wałków jest loterią.
Można próbować ustawiać zazębienie na tusz i ślad pracy ale to robota ogromnie żmudna i wymagająca walizki podkładek regulacyjnych.
Fabrycznie wałek i talerz były dobierane w pary i grawerowano na nich względne ustawienie od nominału. Mierząc obudowę i łożyska oraz przykładając do wzoru wynik dawał zestaw podkładek. Amatorsko niewykonalne.
Zostaje tusz ale to wymaga wprawy i tych podkładek. Sama wymiana łożysk ze względu na tolerancję ich wymiaru z 10 razy przekraczającą dopuszczalną odchyłkę ustawienia wałków jest loterią.
Kot też jest Quattro
Najpierw ustalić czy dźwięk idzie z przodu czy z tyłu.
Tylny dyfer to prosta konstrukcja, można regenerować.
Przedni dyfer już nie jest taki prosty do roboty (w sumie nikt nie chce tego regenerować).
Z przodu problem polega na tym, że wał napędowy idący na przód uniemożliwia łatwego
dostępu do łożysk ataku.
Zazwyczaj jak puszczamy czy dajemy "gaz" i zaczyna wyć lub nie to są łożyska ataku.
Tylny dyfer to prosta konstrukcja, można regenerować.
Przedni dyfer już nie jest taki prosty do roboty (w sumie nikt nie chce tego regenerować).
Z przodu problem polega na tym, że wał napędowy idący na przód uniemożliwia łatwego
dostępu do łożysk ataku.
Zazwyczaj jak puszczamy czy dajemy "gaz" i zaczyna wyć lub nie to są łożyska ataku.