Kompresor zawieszenia żre ogromne ilości prądu. Jak stanie dęba a jeszcze nie są spalone uzwojenia ani bezpiecznik, to ciągnie go jeszcze więcej. Jak masz już słabszy akumulator a do tego kiepskie ładowanie co w D3 jest raczej normalnością z tego co obserwuję, to może przysiadać napięcie zasilające moduły i wtedy mogą one głupieć. Na ile przysiada, trzeba by zmierzyć kiedy taki moment akurat występuje.Shadin pisze:Jakiś sens w tym jest jednak. Jak miałem zwarcie na kompresorze zawieszania to zresetował się LPG. W Stagu powiedzieli, że pierwszy raz coś takiego słyszą. Natomiast padł rzeczywiście układ pneumatyczny auta i się to popsuło.domin1212 pisze:witam mechanik znalazl przyczyne twierdzi ze silnik od kompresora zawieszenia ma zwarcie i to powoduje duze obciazenie na silnik przez co wywala mi za uboga mieszanke i teraz szuka innego silnika zeby go przelozyc. Jak twierdzi ze blad wyraźnie mowi cytuje. Obciazenie silnika rzad cylindrow 1 i 2 za uboga mieszanka. I teraz moje pytanie czy jest to mozliwe ?
Tu taka mała dygresja. Kiedyś u ojca w Punciaku (2002 rok) padł alternator. Jechaliśmy wtedy z trasy do domu. 100km od domu nagle elektronika zaczęła wariować i oświeciła się kontrolka ładowania. Powyłączałem wszystkie odbiorniki od razu, nawet światła i jakoś te 100km dojechaliśmy ale auto strasznie kulało. Zdziwiło mnie to, bo nawet jak aku padnie a powyłączasz odbiorniki, to sama praca silnika nie pochłania aż tak dużych ilości energii elektrycznej. Zacząłem drążyć temat i się okazało, że Fiat wymyślił sobie patent taki, że nie ma odczepu na alternatorze jak w starych samochodach który wysterowywał kontrolkę w przypadku padnięcia alternatora, tylko po prostu w liczniku jest moduł mierzący napięcie instalacji i jeśli ono spadnie jak mnie pamięć nie myli poniżej 11,5V to wtedy zaświeca się kontrolka. Tylko że te 11,5V jest już na tyle nisko, że pozostałe moduły zaczynają niedomagać.