Wszystko było by ok, gdyby nie fakt iż dowiedziałem się, że przy próbie dolania mazidła okazało się że skrzynia jest pełna…..

(czy to w ogóle możliwe??)
Niby jeszcze sprawdzali instrukcję dolewania – (ciepła skrzynia, zmiany biegów etc.) – jednak warsztat ten raczej nie specjalizuje się w skrzyniach i nie oczekiwałem od nich w tej kwestii profesjonalizmu…
Olej mam, wybieram się do midpartsu na dolewkę – ALE!: mechanicy dopatrzyli się opiłków w oleju który zleciał: niby nie wiele, bo może 3 czy 4 kruszynki koloru srebrnego….
Problem polega na tym, iż skrzynia przeszła kompletny remont jakieś 4 miesiące temu – od tego czasu pracowała ok. (przebiegów dużych nie robię). I teraz pytanie: czy ruszając chłodnicę, mogły się tam zatrzymać jakieś opiłki jeszcze z przed remontu? Dodam tylko, iż remont nie był robiony w midpartsie, olej był wymieniany po przebiegu 1k km. od remontu. Boję się tylko, co może się dziać, jeśli to jednak zaczyna się sypać skrzynia znów…. (nie wykluczam schrzanienia remontu)
Co radzicie robić w tej sytuacji? Najpierw dolewka oleju, czy od razu walić na reklamację skrzyni?
Dodam tylko, iż nie będzie to łatwa przeprawa – na pewno pójdzie od razu na noże – ze względu na zakończenie poprzedniej współpracy… aczkolwiek, czy 3 opiłki mogą mówić że coś skopali?
Staram się moją staruszkę doprowadzić do ideału i nie dopuszczam myśli, że jestem czegoś nie pewny… a tym bardziej – skrzyni… Nie chciał bym aby gdzieś w trasie nawaliła….
Po odebraniu samochodu zrobiłem małą jazdę próbną – skrzynia pracuje ok. Nie szarpie itp. Mam nawet wrażenie, że chodzi płynniej – ale to może być subiektywne odczucie – nie jeździłem autem ok. 2 tygodnie – katując w tym czasie starego diesa…
