[D2 96 4.2PB/LPG ] Klejenie chłodnicy
[D2 96 4.2PB/LPG ] Klejenie chłodnicy
Witam
Jako, że nie znalazałem na forum poprzez - szukaj: klejenie itp nazwy składam zapytanie odnośnie klejenia chłodnicy.
Dzisiaj odebrałem autko z nowym rozrządem i nie tylko. Chłodnica była ściągana i leżała jakieś 5 dni pusta. po uruchomieniu silnika i nagrzaniu po lewej stronie (stojąc przed samochodem) na samej górze w miejscu łączenia plastiku z metalem - boki chłodnicy są plastikowe i ściśnięte metalowymi "klamrami" do metalowej części (nie wiem jak to nazwać), zaczyna lecieć para razem z płynem. Mechanik powiedział, że może to być spowodowane tym, że: chłodnica leżała bez płynu, nowy płyn wypłukał syf, który zatykał nieszczelność, nowa pompa większe ciśnienie. Uszkodzenie mechaniczne wykluczam, gdyż chłodnica była ściągnięta razem z przednim pasem (?)
Czym można skleić/uszczelnić to połączenie ? - epidian, distal, jakiś kit; nie chcę wlewać jakiś preparatów uszczelniających.
Jako, że nie znalazałem na forum poprzez - szukaj: klejenie itp nazwy składam zapytanie odnośnie klejenia chłodnicy.
Dzisiaj odebrałem autko z nowym rozrządem i nie tylko. Chłodnica była ściągana i leżała jakieś 5 dni pusta. po uruchomieniu silnika i nagrzaniu po lewej stronie (stojąc przed samochodem) na samej górze w miejscu łączenia plastiku z metalem - boki chłodnicy są plastikowe i ściśnięte metalowymi "klamrami" do metalowej części (nie wiem jak to nazwać), zaczyna lecieć para razem z płynem. Mechanik powiedział, że może to być spowodowane tym, że: chłodnica leżała bez płynu, nowy płyn wypłukał syf, który zatykał nieszczelność, nowa pompa większe ciśnienie. Uszkodzenie mechaniczne wykluczam, gdyż chłodnica była ściągnięta razem z przednim pasem (?)
Czym można skleić/uszczelnić to połączenie ? - epidian, distal, jakiś kit; nie chcę wlewać jakiś preparatów uszczelniających.
tylko i wyłącznie wymiana.
Lutowanie da Ci może na jakiś czas szczelność, a stosowanie uszczelniaczy doprowadzi do zabicia obiegu układu chłodzenia. Przeżyłem dużo i na temat układów chodzenia mogę napisać litanię.
Nigdy, prze nigdy nie stosujcie uszczelniaczy. Płyn ma to do tego że w układzie zostają jego szczątki w postaci szlamu, jeśli dodasz do tego uszczelniacz doprowadzisz do zatoru. To tak jak ze skrzepami w krwi. wszystko ładnie pięknie ale jak krew stanie się gęstsza i napotka skrzep na zator zawał murowany.
Tak że nie kombinuj i wymieniaj chłodnice na nową. Unikniesz nieprzyjemnych wydatków, bo w najgorszym wypadku po zastosowaniu uszczelniacza prowadzi to do tak czy owak wymiany chłodnicy, wymiany nagrzewnicy, termostatu co jest dość pracochłonne i płukanki układu.
Podstawową zasadą jest likwidowanie wycieków i niesprawności układu chłodzenia by pracował żeby móc w pełni zapewnić optymalną temperaturę roboczą silnika i zagrzać nam 4litery w chłodne dni
Lutowanie da Ci może na jakiś czas szczelność, a stosowanie uszczelniaczy doprowadzi do zabicia obiegu układu chłodzenia. Przeżyłem dużo i na temat układów chodzenia mogę napisać litanię.
Nigdy, prze nigdy nie stosujcie uszczelniaczy. Płyn ma to do tego że w układzie zostają jego szczątki w postaci szlamu, jeśli dodasz do tego uszczelniacz doprowadzisz do zatoru. To tak jak ze skrzepami w krwi. wszystko ładnie pięknie ale jak krew stanie się gęstsza i napotka skrzep na zator zawał murowany.
Tak że nie kombinuj i wymieniaj chłodnice na nową. Unikniesz nieprzyjemnych wydatków, bo w najgorszym wypadku po zastosowaniu uszczelniacza prowadzi to do tak czy owak wymiany chłodnicy, wymiany nagrzewnicy, termostatu co jest dość pracochłonne i płukanki układu.
Podstawową zasadą jest likwidowanie wycieków i niesprawności układu chłodzenia by pracował żeby móc w pełni zapewnić optymalną temperaturę roboczą silnika i zagrzać nam 4litery w chłodne dni
Cieknie dokładnie w miejscu łączenia plastiku z metalem chłodnicy czyli musi być tam jakaś uszczelka lub też sklejone. Nie widać, aby było pęknięte a więc spróbuję skleić aquakitem - mam tak sklejony bojler i odpukać trzyma 6 rok.
Jakiś czas temu wymieniałem oringi w chłodnicy oleju i pamiętam doskonale ile było pałowania z tym (wyjęcie chłodnicy pod domem). Na warsztacie znajomi chwilowo nie chcą mnie widzieć ze względu na wymianę rozrządu i przeboje z tym związane - np. pourywane śruby , oczywiście nie z mojej winy tylko poprzedniego właściciela a dokładniej jego fizycznego, tępego mechanika !
Jakiś czas temu wymieniałem oringi w chłodnicy oleju i pamiętam doskonale ile było pałowania z tym (wyjęcie chłodnicy pod domem). Na warsztacie znajomi chwilowo nie chcą mnie widzieć ze względu na wymianę rozrządu i przeboje z tym związane - np. pourywane śruby , oczywiście nie z mojej winy tylko poprzedniego właściciela a dokładniej jego fizycznego, tępego mechanika !
o ile się nie mylę na łączeniach bocznych nie ma żadnej uszczelki, jeśli to masz na myśli. Po prostu jest to zakuwane na amen. Jeśli Ci puściło na łączeniu to lepiej ją wymień.
A koledzy z warsztatu powinni być tolerancyjni i każdy samochód potrafi u truć życie nawet taki który wydawał by się prosty w naprawie
A koledzy z warsztatu powinni być tolerancyjni i każdy samochód potrafi u truć życie nawet taki który wydawał by się prosty w naprawie
-
- Super Klubowicz
- Posty: 2449
- Rejestracja: 10 kwie 2013, 21:57
- Lokalizacja: Elbląg
Dzwoniłem w sprawie tej chłodnicy i klient sam nie wiedział kto to robi bo jest tylko oznaczenie. Druga sprawa to ta, że jest to chłodnica do A8 ze skrzynią manualną ( były takie ?) z możliwością pracy z automatem trzeba tylko przerobić układ chłodzący - w innym miejscu są wpięcia do chłodnicy, ale wymiarowo i mocowanie pasuje.
Jak dla mnie to odpada - mam nie dłubać tylko wymienić.
Po moim sklejeniu cieknie, ale delikatnie a jak odkręcę korek nie, i tu moje pytanie - mam stary korek, wywiercę dziurką np. 1 mm i tak zostawię, czy mogę jeździć oczywiście licząc się z potrzebą dolewania tego co wyparuje przez ten otwór ?
Jak dla mnie to odpada - mam nie dłubać tylko wymienić.
Po moim sklejeniu cieknie, ale delikatnie a jak odkręcę korek nie, i tu moje pytanie - mam stary korek, wywiercę dziurką np. 1 mm i tak zostawię, czy mogę jeździć oczywiście licząc się z potrzebą dolewania tego co wyparuje przez ten otwór ?
też miałem kolego problem z chłodnicą, przy dokęconym korku lało się że szok, jak korek był odkręcony płyn nie uciekał, ponad dwa lata jeździłem z poluzowanym korkiem i nic kompletnie się nie działo, chłodnica dopiero naprawiłem tego lata jak wyciągałem silnik i skrzynie, oddałem ją do fachowca który specjalizuje się w spawanie zderzaków, git malina, 30 zł i w kieszeni 500 zostało
Doceniaj co masz..., walcz o co pragniesz....