labas pisze:Mam kompletną wieżę Diora z kolumnami Altus 140, sprzęt sprawny pomimo że ma 26 lat - półtora roku pracowałem na ten sprzęt, ceny były kosmiczne.
Wcześniej miałem Finezję(1983),Radmor Quatro - było coś takiego, cztery niezależne kanały.
No i to mi się podoba jak człowiek żyje tylko swoim audi . Radmor to był Quadro nie quatro, nie musiał w zakrętach chodzic
piąty od lewej ( czoła ) miałem identycznego pamiętam jak z bracistą ciotecznym pojechaliśmy do sklepu, on prowadził a ja siedziałem z tyłu po powrocie zrobiło mi się ciepło w stopę i okazało się ze rura wydechowa przepaliła mi całego trampka
Erni ;-) To jest nic... ja dostałem (odnośnie taty), motorynkę. To było kupione w sklepie Siemiatycze (akurat byliśmy u babci i dziadka), miałem ok 10 lat.
Ale jak to maleństwo szło. Marzenie. A ja miałem komarka, takiego z ręczną zmianą biegów, którą przerobiłem na nożną. A później zaczęła się nauka o motoryzacji i eksperymentowanie.
Doc, Łaaa też taką miałem poszukam zdjęcia na wolnej chwili i zeskanuje
Andrzej ale lśni moja nie była taka wypucowana
Ehhh co to były za czasy młodości zmotoryzowanej
Motorynki to się nie doczekałem ale pamiętam jak w ósmej klasie podstawówki rodziców uprosiłem i zakupili mi Simsona enduro
Był taki sam jak na zdjęciu ale kolor błotników mu zmieniłem na czarny i dopiero była strzała.
A ja sprzedałem motorynkę (miałem ok 14 lat) i kupiłem używanego Ogara:
Po kilku miesiącach (Warszawa) poleciałem do sklepu, kupiłem nowe pierścienie i nowy tłoczek (moja naprawa). Niby było ok, super hehe. Kolejny miesiąc... znowu muł. To był kurna udany Ogar, silnik Jawowski
Dalej ok 16 lat, sprzedałem Ogara (już nie pamiętam ile to kosztowało), miałem lecieć do takiego "dziadka", faceta, który miał Rometa. No nic... idę na piechotę (ok 2km) i widzę kumpla. "Cześć, cześć, gdzie idziesz? (bla bla) Ja mam do sprzedania MZ 250TS" ja: "WoW" patrzę, lukam, koszt ten sam. Nie było na co czekać. Kasa poszła i miałem MZ'tkę:
Odpaliłem, (bosz... normalnie rakieta! ). Ucieszyłem się, już mam, elegancko hehe.
Godzina 17, mama jest już w domu. No dobra... już jestem "Mamo, już mam!" mama: "No to fajnie, jaki kolor?" ja mówię "czerwony" mama: "Super, fajny Romet" ja: "Nie mamo, ja kupiłem MZ'tkę" mama: "Że co!? NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI, SPRZEDAJ JAK NAJSZYBCIEJ!"
Bosz... musiałem sprzedać bo awantura jak skurczysyn hehe
Dalej, kolejną MZ'tkę, tym razem 250 etz kupiłem bez problemu mając ok 18 lat
Kawał historii.Pamiętam jak w mechaniaku robiłem WSK 3 biegową na dyplomówkę.Oj działo się działo.w wolnej chwili poskanuje i wrzuce tu swoje perełki PRLu <hehe>