
widać jak fajnie i fachowo opisane

![]() |
![]() |
No właśnie. Zastanówcie się kiedy te silniki były projektowane, a później produkowane i jakie wtedy były normy oleju. Przecież to już co najmniej pokolenie minęło. Dzisiejszy zwykły lotos czy orlen to i tak luxus na ówczesne normy. Czy olej wlewany 20 lat wstecz do v8 zmasakrował silnik. Śmiem twierdzić, że nie. A wy dzisiaj zastanawiacie się nad tym czy stosować "kosmiczną technologię" i wsłuchujecie się rano z lubością w grzechoczące napinacze. Też miałem przypadek, gdzie gość (według jego zdania) super dbał o samochód, tzn. umieścił naklejkę od motula pod maską ale czy tam był ten olej śmiem wątpić, ale stan techniczny był moim zdaniem opłakany. Bo jak wyjaśnić jeżdżenie bez ustawionej zbieżności, bo wszystkie połączenia metalowo-gumowe trzeba było wymienić albo nie działający ręczy - linka zblokowana, tłoczki zardzewiałe a klocki w proszku. Ale przekonywał mnie, że on dba o samochód przecież leje jeden z najlepszych i najdroższych olejów.pepi pisze:Przepraszam ale wy za duże nadzieje pokładacie w olejach
w normalnych cywilnych autach nie katowanych to aż takiego znaczenia nie ma
ale jak to mówią kto bogatemu zabroni
- to punkt widzenia warsztatu.marekp750 pisze:lepiej wymieniać częściej słabszej jakości olej niż dłużej jeździć
na dobrym oleju.
Niesamowita bzdura.Jestem ciekaw kto to "filmowal".Z tego wynika ze liczac srednia wymiane na 15 tys to 12 tys auta jezdza "bezfilmowo"?Gabriel pisze:Film olejowy nie istniał już po 5000km bez znaczenia jaka marka oleju. A coś takiego jak longlife to zwykły olej z jakimiś dodatkami, ale film olejowy jak w pozostałych. Z oleju robiła się tylko śliska woda i tyle, nie spełniały żadnych norm ani właściwości technicznych podawanych przez producenta.