[D3 03 3.7MPI ] Uszkodzony napinacz,nastawnik?
Głupota nie zna granic.Apophis pisze:Przecież Niemcy uczą w szkołach jazdy że odpalasz i odrazu jedziesz a w czasie normalnej jazdy wiadomo gaz sie wciska.
Jak odpalasz zimne A8 to przez jakieś 0,5min chodzi na ssaniu na obrotach wyższych niż 1tys.... majstrowanie wtedy biegami, przerzucanie z P na D, z D na R, z R na D raczej nie wpływa dobrze na sprawność skrzyni....
to tak jak byś w rozgrzanym aucie nacisnął pedał gazu i równocześnie hamulca i zmieniał biegi trzymając obroty w okolicy 1500.
Poza tym ruszając zimnym nie trzeba od razu go gnieść pod 6000 obr/min.... pierwszy kilometr czy dwa można przejechać zdecydowanie spokojniej oscylując w obrotach 1500-2500 a to jednak jest pewna różnica.
Ja po odpaleniu nie ruszam auta dopóki obroty nie spadną do niskich biegu jałowego a pierwsze kilometry staram się przejechać spokojnie, bez gwałtownego przyspieszania i bez pałowania pod czerwone pole obrotomierza i wewnętrznie duchowo jakoś czuję się z tym lepiej
* FOSS motorsport * (PL-Warszawa)
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-
Dla sprecyzowania Niemcy nie uczą by jechać spokojnie tylko normalnie zaraz po odpaleniu. W praktyce tacy kierowcy jadą nawet po obrotach silnikiem odpalonym 2sek wcześniej po zimnej nocy. Pół biedy jeśli helmut ma garaż i zanim ruszy w drogę to musi go zamknać itd. Ale jak nie raz prace kończyłem to widziałem(sasiedzi na ulicy też) Odpalają i startują. A na mnie co burczy chwile pod domem sie dziwnie patrzą...
hehh skad ja to znam. dokladnie jak FOSS napisal ja rowniez czekam az obroty sobie spadna dopierwo wtedy ruszam i ja mam tak ze dopoki temp. wody nie dojdzie do 90 dopoty nie cisne wiecej niz 2500 obr. ... w sumie to ja generalnie nie cisne
a ztym co Apophis, pisze to sam tez doswiadczylem mieszkajac w Niemczech i spoko na mnie tez sie dziwnie patrzyli, ze zawsze musialo pare chwil minac zanim ruszylem.
Co wiecej, Niemcowi nawet diesel nie robi roznicy. Wsiada rano nawet drzwi nie zdazy zamknac i juz rusza, byle by korki ominac <niegadam> katastrofa
a ztym co Apophis, pisze to sam tez doswiadczylem mieszkajac w Niemczech i spoko na mnie tez sie dziwnie patrzyli, ze zawsze musialo pare chwil minac zanim ruszylem.
Co wiecej, Niemcowi nawet diesel nie robi roznicy. Wsiada rano nawet drzwi nie zdazy zamknac i juz rusza, byle by korki ominac <niegadam> katastrofa
to nie jest zwykły napęd...to
Widziałem w niektórych instrukcjach do aut takie zalecenia, aby niezwłocznie po uruchomieniu auta jechać - nie rozumiem tego i dziwi mnie to. To tak jakby człowiek otworzył oczy ze snu i od razu biegł na podwórze i naparzał z kilometr biegiem. Znam takie przypadki ale tylko z wojska - nawet po pewnym czasie nam się to podobało - ale zbytniej analogii bym się między człowiekiem a pojazdem nie doszukiwał. Ja po uruchomieniu silnika czekam aż spadnie z obrotów, mało tego, czekam jeszcze z minutę aż się trochę rozgrzeje, bo mam automatyczną skrzynię a tam jak wiadomo czynnikiem roboczym jest olej i on też musi osiągnąć pewną temperaturę i pewne ciśnienie. Podobnie postępowałem z wieloma autami i sprzętami i jakoś nigdy nie zdarzały się problemy.
Bądź dobry jak chleb.
Wymysł z natychmiastowym ruszaniem po odpaleniu należy do ekologów. Chodzi o to, żeby silnik nie pracował bezczynnie i nie marnował paliwa. Z jednej strony to rozumiem, bo jak byłbym bogatym Niemcem to bym tak robił, ponieważ samochód kupuje nowy i jeżdze nim max 3-4 lata i kupuje znowu nowy.
Z drugiej strony są ludzie którzy uważają, że w zime nie powinno włączać się ogrzewania dopóki silnik nie zagrzeje się do co najmniej 70 stopni. Jest to przegięcie pały w drugą stroną, bo lepiej traktują swój samochód, niż swoje ciało .
Z drugiej strony są ludzie którzy uważają, że w zime nie powinno włączać się ogrzewania dopóki silnik nie zagrzeje się do co najmniej 70 stopni. Jest to przegięcie pały w drugą stroną, bo lepiej traktują swój samochód, niż swoje ciało .
Lakier, wlasnie chcialem napisac to co Ty. Wiekszosc aut maja w miare nowych na gwarancji. Inne kredyty na auto. Czemu sie dziwic , ze to olewaja, auto jest do jezdzenia. W PL wiadomo jakie zarobki dla zwyklego smiertelnika ciezko utrzymac a8, a mysl o awarii skrzyni za 4 wyplaty, zmusza do samowolnego dbania o nia jak tylko mozna. Robota skrzyni w wielu wypadkach kosztuje polowe tego co ktos zaplacil za d2 takze mnie w ogole to nie dziwi , ze nasi dbaja, ale nie dziwi mnie tez, ze jak ktos kupuje nowe auto nawet d4 nie czeka az obroty spadna zanim wsteczny wrzuci
Znam jednego typa co ma allroada nowego zawsze co 2-3 lata i odziwo zawsze 200tys km wytrzymuje bez awarii, obecne 3.0 bi tdi styl jazdy f1 250 po autostradzie zez 300km staje na parkingu i gasi. Pi... caly czas 200tys wytrzymuje. Co potem dzieje sie z tym autem malo kogo to obchodzi
Znam jednego typa co ma allroada nowego zawsze co 2-3 lata i odziwo zawsze 200tys km wytrzymuje bez awarii, obecne 3.0 bi tdi styl jazdy f1 250 po autostradzie zez 300km staje na parkingu i gasi. Pi... caly czas 200tys wytrzymuje. Co potem dzieje sie z tym autem malo kogo to obchodzi
Ja mam o tyle dobrze że mieszkam w domu jednorodzinnym i jak są mrozy to przed wyjściem do pracy idę odpalić auto po czym wracam do domu dopijać kawę. Wolę wydać te 100zł więcej na paliwo niż potem iść na zwolnienie, wykosztować się na leki i być stratnym na premii. A do tego czasu autko spokojnie osiąga temperaturę prawie roboczą. Moją żonę nauczyłem tego samego. Ogrzewanie jest po to by go używać. Nie wyobrażam sobie odpalić auta i nie włączać ogrzewania do czasu aż silnik złapie 70 stopni.
tu nie chodzi nawet o kase, bo wiekszosc ludzi kupujac A8 jest swiadoma kosztow z tym zwiazanych. Chodzi o to ze ludzka niewiedza a w szegolosci lenistwo ludzi do czerpania tej wiedzy powoduje pozniej to o czym pisze pego....aro51 pisze:pebo pisze:Niestety, kolejny właściciel ma później sporo roboty, wydatków i ból głowy.
Jak kogoś nie stać na naprawy to można kupic nowego hyundaia kia czy skode i miec auto nowe na gwarancji i tak samo podchodzic do sprawy.
jestem przekonany, ze nie tylko ja lecz wielu tutaj dba o swoje auta, nie tylko dla wlasnego spokoju, ale rowniez zeby moc powiedziec przy sprzedazy, ze nowy wlasciciel bedzie chodzi z usmiechen od ucha do ucha po kupnie, bo wszystko bylo robione i uzywane jak nalezy a nie "na odwal sie".
Ja mialem taki przyklad przy sprzedazy sowjej A4. Mimo 95 rocznika i ponad 300kkm na liczniku chodzila i wygladala jak igielka ....
przyjechal klient, kolo 40 lat a moze by kupil, moze nie, ale sie musi przejechac...
Auto zimne, zeby nie bylo ze juz palone czy cus, wsiadamy jedziemy,...
za ok 200m. wyjezdzamy na asfalt a klient but w podloge i do odcinki!
Ja do niego kr..wa!!! co jest Panie silnik zimny, olej zimny...
a on do mnie co za roznica, przeciez to V6 - jednostka nie do zajechania!
Jazda trwala 3 min dopoki sam nie wrocilem do domu i mu "serdecznie podziekowalem" <fuck>
katastrofa.
to nie jest zwykły napęd...to
I dlatego ja jak sprzedawałem swoje auta to było tak: pierwsze kilometry robię ja i mówię co i jak a dopiero później wsiada klientmartin_rs4 pisze:Ja mialem taki przyklad przy sprzedazy sowjej A4...
* FOSS motorsport * (PL-Warszawa)
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-
to bylo pierwsze auto jakie w zyciu sprzedawalem i niesttety nie bylem z tym tematem obyty do konca. Teraz tez juz jestem bogatszy o to doswiadzcenieFOSS pisze:I dlatego ja jak sprzedawałem swoje auta to było tak: pierwsze kilometry robię ja i mówię co i jak a dopiero później wsiada klient
czlowiek zawsze sie na bledach uczy <niegadam>
to nie jest zwykły napęd...to
No sorki, może uznacie mnie za wariata, ale ja traktuje pojazdy prawie jak zwierzęta. Nie wyrzucę kota z domu w mróz - więc i autko musi się rozgrzać. A i pies też lubi jak się o niego dba, pogłaszcze, wyczesze - więc i o auto dbam, umyję, odkurzę, nawoskuję. A jak chore - trzeba leczyć (naprawić) a i o dietę dbać (płyny w czas zmieniać na odpowiednie). Ot, taka personifikacja.
Bądź dobry jak chleb.