Chciałbym rozwiązać to w mądry sposób, jak najbliższy fabryce, z zachowaniem kosza i najlepiej jedną pompą w baku.
Żeby pompa nie łapała powietrza w zakrętach, ciągnęła do końca, nie hałasowała w kabinie.
Najbardziej skłaniam się ku Boschowi 040, jest wydajna i zarazem kompaktowa, powinna się bez problemu zmieścić w fabrycznym koszu. Kosz jakoś się uszczelni do jej średnicy, ale co z przelewem, trójnik na zasilanie z różnymi średnicami, większa do kosza, mniejszą wpiąć w przelew, tylko, czy w ten sposób nie pogorszy się na tyle jej wydajność, że w pewnych sytuacjach braknie na listwie?
Druga opcja - utopić dwie pompy w baku, jedną do przelewu, drugą jako zasilanie, w tym przypadku dużo większa rzeźba i wolałbym, żeby pompa była jedna, by nie doprowadzić do sytuacji, gdy padnie przelewowa i na skutek tego auto gaśnie przy 1/2 zbiornika, lub co gorsza przelewowa będzie dłuższy czas nie domagać, a główna będzie pracowała częściowo na sucho, co ją w końcu zabije.
Trzecia opcja, pompa zewnętrzna pod maską, Bosch 044 może pracować poza bakiem, wpięta w szereg tuż przed listwą dla podbicia wydajności fabrycznej. Tutaj też niewiadoma, czy zawsze będzie miała paliwo, czy nie będzie zbyt przeciążona.
Co sądzicie?
