Z racji tego że żona ma złamaną nogę i nie jeździ A4 autko sobie stało radośnie i czekało na Swoją panią.
Ja od czasu do czasu przepaliłem autko by troszkę pomieszać jej płynami ustrojowymi.
Wczoraj poszedłem do autka, nie zaglądałem do niego tydzień czasu i moim oczom ukazał się taki widok.
Makabra. Okazało się że auto nie pali.
Zostały pocięte kable przy ECU.
Udało mi się to ogarnąć i wieczorkiem Czwórka ożyła.
Teraz pytanie jak struć to cholerstwo.
Ślady są wszędzie nawet w komorze silnika.
Zadomowiły się na całego.
Problem też w tym że boje się że wejdą do Ósemki