Znowu mi utopiło samochód.
Tym razem okazało się że jest jakiś głupi otwór pod dywanikiem. Centralnie pod pedałami. Udało mi się go zaślepić sylikonem. Wnioskuje że podczas jazdy w deszcz lub podczas przejazdu po mokrej nawierzchni woda dostawała się tamtędy. Nie było z tym najmniejszego problemu gdyż jak poświeciłem lampką w kabinie do tego otworu to pięknie się światło odbijało na podłodze garażu.
Teraz pytanie czy taki sam otwór jest po stronie pasażera bo oczywiście w tym samym miejscu czuję wilgoć na dywaniku. Krem mnie zaleje z tą wodą dosłownie.
Jak nie sączki na podszybiu to od klimy to szyber ehhhh.
Próbowałem poświecić ale nie widziałem żadnego światła ale kto wie może jest pod zespołem przekaźników.
DODANO:
Znalazłem drugi po stronie pasażera. Teraz czas na obserwację co będzie dalej

Na rym zdjęciu pięknie widać owe dziursko. Po stronie kierowcy jest identyczne. Sylikon, łatka i mam nadzieje że temat już nie powróci.