Pogrzebałem trochę w temacie. Są nawet kalkulatory do obliczenia przybliżonej wartości kosztów transportu. Dla auta wylicytowanego za 20 000$ koszty transportu (dla pojemności powyżej 2.0l) to 10 000 (czyli POŁOWA! wartości auta!!). Do tego dochodzi transport auta po USA. To może być nawet kolejne 2000$. A gdzie jeszcze koszty naprawy? To za ile trzeba kupić auto, żeby po doliczeniu kosztów transportu wyszło taniej o 10k pln? Za 1/5 wartości??
Kolejna sprawa to tzw flipperzy, którzy 'tuningują' totalne szroty, aby na zdjęciach wyglądały znośnie i sprzedają je z zyskiem. Żeby nie być gołosłownym:
Kalkulator:
https://brykizameryki.pl/oplaty/?gclid= ... gIrtfD_BwE
A tutaj przykład jak śliczne, LEKKO USZKODZONE BMW i8 wylicytował jakiś geniusz z PL
Wnioski każdy może wyciągnąć sobie sam, czy warto targać auta z USA bez możliwości fizycznego obejrzenia auta i na co można trafić
[D3 08 4.2FSI ] WAUMV94E69N002796 - Duchnów
Te kalkulatory to są gó*** warte, po pierwsze pojemność 2 litrów nie ma nic do transportu a te kalkulatory często są na stronach tych , którzy "specjalizują" się w sprowadzaniu aut z USA, nie trzeba mieć wyjątkowej wiedzy, żeby określić wszystkie koszty, które musisz ponieść. Pojemność jest tylko ważna przy akcyzie w PL, którą opłacasz dopiero po wynajęciu rzeczoznawcy do określenia wartości auta i tego co "musisz" naprawićgregor_wroc pisze:Pogrzebałem trochę w temacie. Są nawet kalkulatory do obliczenia przybliżonej wartości kosztów transportu. Dla auta wylicytowanego za 20 000$ koszty transportu (dla pojemności powyżej 2.0l) to 10 000 (czyli POŁOWA! wartości auta!!). Do tego dochodzi transport auta po USA. To może być nawet kolejne 2000$. A gdzie jeszcze koszty naprawy? To za ile trzeba kupić auto, żeby po doliczeniu kosztów transportu wyszło taniej o 10k pln? Za 1/5 wartości??
Kolejna sprawa to tzw flipperzy, którzy 'tuningują' totalne szroty, aby na zdjęciach wyglądały znośnie i sprzedają je z zyskiem. Żeby nie być gołosłownym:
Kalkulator:
https://brykizameryki.pl/oplaty/?gclid= ... gIrtfD_BwE
A tutaj przykład jak śliczne, LEKKO USZKODZONE BMW i8 wylicytował jakiś geniusz z PL
Wnioski każdy może wyciągnąć sobie sam, czy warto targać auta z USA bez możliwości fizycznego obejrzenia auta i na co można trafić
1. Sprawdzasz kto sprzedaje , czy ubezpieczalnia czy ktokolwiek inny ( i tutaj masz tych swoich m.in fliperów )
2. opłaca się ściągać tylko i wyłącznie samochody drogie ( u nas)
3. Każde auto na odpowiednich stronach sprawdzisz czy było wystawiane, jak wyglądało i za ile było sprzedane
4. Koszty transportu nie stanowią połowy wartości auta, źle sprawdziłeś.
Kosz transportu po stanach to w zależności od miejsca 700-2000 USD, koszt kontenera to nawet ok 750 USD, w PL około 1500 zł więc jak widać do 10 tys dużo brakuje
5. Oprócz tego w jakim stanie jest auto na zdjęciach można wynająć odpowiednie osoby do "obejrzenia" auta, przesłania filmików etc.
Kupując auto wiele warte np powyżej 150 tys u nas, które w USA ma 3-4 lata , pewny przebieg i pewne uszkodzenie nie masz wielkiego ryzyka. Trzeba tylko poświęcić czas i sprawdzić od kogo kupujesz, jak wygląda i jak wyglądało etc.
Nie opłaca się sprowadzać aut o wartości 40 tys. zł ( jak np D3).
Aha, a cło płacisz w DE, od wartości za jaką kupiłeś w USA.
- gregor_wroc
- Forum Audi A8
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lip 2014, 18:57
- Lokalizacja: DW
1. Jak pojemność nie ma znaczenia? Od niej wyliczasz akcyzę w PL. To przecież też koszt.walus30 pisze: po pierwsze pojemność 2 litrów nie ma nic do transportu a te kalkulatory często są na stronach tych , którzy "specjalizują" się w sprowadzaniu aut z USA, nie trzeba mieć wyjątkowej wiedzy, żeby określić wszystkie koszty, które musisz ponieść. Pojemność jest tylko ważna przy akcyzie w PL, którą opłacasz dopiero po wynajęciu rzeczoznawcy do określenia wartości auta i tego co "musisz" naprawić
1. Sprawdzasz kto sprzedaje , czy ubezpieczalnia czy ktokolwiek inny ( i tutaj masz tych swoich m.in fliperów )
2. opłaca się ściągać tylko i wyłącznie samochody drogie ( u nas)
3. Każde auto na odpowiednich stronach sprawdzisz czy było wystawiane, jak wyglądało i za ile było sprzedane
4. Koszty transportu nie stanowią połowy wartości auta, źle sprawdziłeś.
Kosz transportu po stanach to w zależności od miejsca 700-2000 USD, koszt kontenera to nawet ok 750 USD, w PL około 1500 zł więc jak widać do 10 tys dużo brakuje
5. Oprócz tego w jakim stanie jest auto na zdjęciach można wynająć odpowiednie osoby do "obejrzenia" auta, przesłania filmików etc.
Kupując auto wiele warte np powyżej 150 tys u nas, które w USA ma 3-4 lata , pewny przebieg i pewne uszkodzenie nie masz wielkiego ryzyka. Trzeba tylko poświęcić czas i sprawdzić od kogo kupujesz, jak wygląda i jak wyglądało etc.
Nie opłaca się sprowadzać aut o wartości 40 tys. zł ( jak np D3).
Aha, a cło płacisz w DE, od wartości za jaką kupiłeś w USA.
2. Napisałem przecież, że koszt transportu w stanach to wydatek do ok. 2000$
3. Nie napisałem, że koszt sprowadzenia zawsze wynosi połowę wartości, ALE DLA POJAZDU WARTEGO 20 000$ wyszło w przybliżeniu połowa.
4. Sam przyznałeś mi poniekąd rację. Warto sprowadzić tylko naprawdę drogie auta, najlepiej mocniej uderzone, żeby kwota akcyzy i cła nie wyszła za droga bo jest zależna od wartości pojazdu.
5. Na całkowity koszt sprowadzenia składa się nie tylko kosz kontenera, który przy pozostałych opłatach jest tylko mało istotnym składnikiem. Po podliczeniu wszystkiego (łącznie z kosztem opłacenia konta np na copart, prowizji za wygraną aukcję, cła, akcyzy, transportu w USA, kontenera, Transportu z DE do PL, rzeczoznawcy, tłumaczenia itp) wychodzi spora suma. Do tego niewiadomą jest stan auta ze zdjęcia. Nawet kupno od ubezpieczalni nie da gwarancji, że wypisali wszystkie uszkodzenia. Czytałem o przypadku S7, które z dużą siłą uderzyło w krawężnik wylatując z zakrętu. Karoseria wyglądała na nieruszoną, ale silnik i zawieszenie mocno oberwały. Zawias do wymiany, silnika po dzwonie nikt w porę nie wyłączył i był w stanie agonalnym, mimo że na aukcji opisali go jako "Run and Drive". Nowy nabywca mocno się zdziwił w PL dowiadując się że ma silnik do remontu. W tym momencie cały potencjalny zysk szlag trafił
Nie twierdzę, że nie da się znaleźć super okazji, ale kupno uszkodzonego auta z USA to gra w rosyjską ruletkę. Nie dość, że trudno oszacować wszystkie koszta, to jeszcze mogą uszkodzić furę w transporcie. Są niby możliwe ubezpieczenia, ale jak im udowodnisz, że tego uszkodzenia akurat nie było? Bez sprawy w sądzie zapewne się nie obędzie.
Takie zakupy są chyba opłacalne jedynie przy furach 200k+ i to tylko dla siebie bo teraz każdy pierwsze co, to sprawdza historię po vin.
No tak do akcyzy ma silnik znaczenie ale nie do transportu.gregor_wroc pisze:1. Jak pojemność nie ma znaczenia? Od niej wyliczasz akcyzę w PL. To przecież też koszt.walus30 pisze: po pierwsze pojemność 2 litrów nie ma nic do transportu a te kalkulatory często są na stronach tych , którzy "specjalizują" się w sprowadzaniu aut z USA, nie trzeba mieć wyjątkowej wiedzy, żeby określić wszystkie koszty, które musisz ponieść. Pojemność jest tylko ważna przy akcyzie w PL, którą opłacasz dopiero po wynajęciu rzeczoznawcy do określenia wartości auta i tego co "musisz" naprawić
1. Sprawdzasz kto sprzedaje , czy ubezpieczalnia czy ktokolwiek inny ( i tutaj masz tych swoich m.in fliperów )
2. opłaca się ściągać tylko i wyłącznie samochody drogie ( u nas)
3. Każde auto na odpowiednich stronach sprawdzisz czy było wystawiane, jak wyglądało i za ile było sprzedane
4. Koszty transportu nie stanowią połowy wartości auta, źle sprawdziłeś.
Kosz transportu po stanach to w zależności od miejsca 700-2000 USD, koszt kontenera to nawet ok 750 USD, w PL około 1500 zł więc jak widać do 10 tys dużo brakuje
5. Oprócz tego w jakim stanie jest auto na zdjęciach można wynająć odpowiednie osoby do "obejrzenia" auta, przesłania filmików etc.
Kupując auto wiele warte np powyżej 150 tys u nas, które w USA ma 3-4 lata , pewny przebieg i pewne uszkodzenie nie masz wielkiego ryzyka. Trzeba tylko poświęcić czas i sprawdzić od kogo kupujesz, jak wygląda i jak wyglądało etc.
Nie opłaca się sprowadzać aut o wartości 40 tys. zł ( jak np D3).
Aha, a cło płacisz w DE, od wartości za jaką kupiłeś w USA.
2. Napisałem przecież, że koszt transportu w stanach to wydatek do ok. 2000$
3. Nie napisałem, że koszt sprowadzenia zawsze wynosi połowę wartości, ALE DLA POJAZDU WARTEGO 20 000$ wyszło w przybliżeniu połowa.
4. Sam przyznałeś mi poniekąd rację. Warto sprowadzić tylko naprawdę drogie auta, najlepiej mocniej uderzone, żeby kwota akcyzy i cła nie wyszła za droga bo jest zależna od wartości pojazdu.
5. Na całkowity koszt sprowadzenia składa się nie tylko kosz kontenera, który przy pozostałych opłatach jest tylko mało istotnym składnikiem. Po podliczeniu wszystkiego (łącznie z kosztem opłacenia konta np na copart, prowizji za wygraną aukcję, cła, akcyzy, transportu w USA, kontenera, Transportu z DE do PL, rzeczoznawcy, tłumaczenia itp) wychodzi spora suma. Do tego niewiadomą jest stan auta ze zdjęcia. Nawet kupno od ubezpieczalni nie da gwarancji, że wypisali wszystkie uszkodzenia. Czytałem o przypadku S7, które z dużą siłą uderzyło w krawężnik wylatując z zakrętu. Karoseria wyglądała na nieruszoną, ale silnik i zawieszenie mocno oberwały. Zawias do wymiany, silnika po dzwonie nikt w porę nie wyłączył i był w stanie agonalnym, mimo że na aukcji opisali go jako "Run and Drive". Nowy nabywca mocno się zdziwił w PL dowiadując się że ma silnik do remontu. W tym momencie cały potencjalny zysk szlag trafił
Nie twierdzę, że nie da się znaleźć super okazji, ale kupno uszkodzonego auta z USA to gra w rosyjską ruletkę. Nie dość, że trudno oszacować wszystkie koszta, to jeszcze mogą uszkodzić furę w transporcie. Są niby możliwe ubezpieczenia, ale jak im udowodnisz, że tego uszkodzenia akurat nie było? Bez sprawy w sądzie zapewne się nie obędzie.
Takie zakupy są chyba opłacalne jedynie przy furach 200k+ i to tylko dla siebie bo teraz każdy pierwsze co, to sprawdza historię po vin.
I jak sprowadzać to tylko dla siebie, i przy autach 130 koła + można naprawdę fajnie na tym wyjść. I najlepiej nie walone przodem tylko np obtarte.
W USA głównie dlatego nie naprawiają aut bo większość Amerykanów kupuje auta na kredyt leasing itd. Na auto powypadkowe/pokolizyjne są małe szanse dostania kredytu wiec chcąc niechcąc pozbywają się ich np przez ubezpieczalnie
Oczywiście można trafić minę , ale gdzie nie można? Ja kupiłem a4 w niemieckim ASO Audi z przebiegiem 40 tk i miało kilka ukrytych wad...
Re: VAUMV94E69N002796 - Duchnów
Dla ścisłości auto pochodzi z fabryki w DE i przeznaczone było na rynek amerykański.FOSS pisze:Poprawny to WAUMV94E69N002796
Po drugie auto pochodzi z fabryki z USA i jest robione na rynek USA - właśnie to wskazuje numer VIN.
Grupa VAG chyba nawet nie ma montowni w USA, tylko w Brazylii.
Tak tylko rzucę dwa przykłady fakt faktem innej marki ale...gregor_wroc pisze:No właśnie od kilku lat szukam i nie ma więc nie pisz bzdur.
https://www.copart.com/lot/23667479 tutaj serwis do samego końca, części wymienionych na nowe w ASO na 20tys dolarów, silnik do remontu lub wymiany, właściciel sprzedał przez serwis bo tam się najzwyczajniej nie opłaciło tego robić bo silnik nie naprawiają, mimo że mozna, tylko by wymienili na nowy za 14tys $, w PL silnik (po testówce 3k km) z wymianą i gwarancja to 12tys ale złotych. Po wprowadzeniu i opłatach sporo w kieszeni zostaje.
https://www.copart.com/lot/49043628/Photos Ten według mnie bardzo delikatnie uderzony, serwis ASO też do końca, cena po transporcie i opłaceniu w PL z akcyza to 2/3 wartości rynkowej.
Więc da się lecz nie wszystkim się chce szukać lub po prostu nie potrafią