Trochę poczytałem i wychodzi na to że:
Red stuff - klocki ceramiczne twarde, mocno ścierają tarcze, mają zmniejszona żywotność
w porównaniu do serii ale za to bardzo mało pylą, gdy ktoś ma super wypasione felgi i ogolnie ważny jest Lans to pewnie bedzie miało znaczenie. temp 750*
Yellow Stuff - klocki zwykłe zrobione z mieszanki sportowej czy jakoś tak w każdym bądz razie nie ceramiczne, wyższa temperatura 900*, super skuteczne, wytrzymuja dłużej niż seria i nie ścierają tak tarcz, wada jest pylenie raczej mocne, mi to akurat nie przeszkadza wcale. No i cena wyższa niż red o jakieś 20-30%
Fachowiec wytłumaczył mi iż EBC jakiś rok do dwóch lat temu zmieniło mieszanki ścierne klocków i obecne "Yellowy" nie wymagają wogóle rozgrzewania stare podobno wymagały małego rozgrzania.
[ Dodano: 2011-03-30, 22:16 ]
Tak jeszcze czytam ten wątek i jakbym czytał o swojej walce za heblami.
Panowie po 3 latach i 160 tyś testów mam juz swoje zdanie na ten temat. Jestem w tej dobrej sytuacji że oprócz walki ze swoim układem mam jeszcze w zasiegu ręki drugą A8 D2 ale już wersje poliftową przy niej też grzebie w układzie hamulcowym i hmm jakby to powiedzieć inżynierowie audi zakumali ze pierwsza wersja układu hamulcowego jest do dupy i już w poliftowej poprawili sprawę.
Różnice pomiedzy modelami które zmieniono:
średnica tarczy 314 na 323mm
wentylacja tarczy z wlotów od strony koła na wloty od strony silnika i to stanowi tu gwóźdź programu. A8 ma na osłonie silnika prowadnice powietrza kierujące strumień w koła tyle że u nas dmucha to po prostu na gładką tarcze a w polifcie dmucha w otwory wentylacyjne tarczy zdecydowanie poprawia to chłodzenie tarczy a co za tym idzie układ się nie gotuje. Zmieniono jeszcze delikatnie sam zacisk oraz sposób kotwienia klocków ale to już raczje zmiana poprawiająca serwisowanie niż skuteczność. same klocki pod względem powierzchni ciernej pozostały bez zmian.
Pierwszą rzecza która skłoniła mnie do zastanowienia się to fakt iż ATE nie produkuje klocków do naszego modelu a do poliftowych już tak. Dlaczego skoro te klocki różnią się tylko praktycznie blachą??? a no pewnie ATE doszło do wniosku że to zawsze będzie gówniano działać i dlatego wycofali.
Drugi zastanawiający fakt to koszt oryginalnych klocków Audi do tego modelu 1200zł! tańsze są chyba nawet klocki do D3...
Dobra ale do żeczy luzy na zacisku powodują jedynie stukanie zacisków podczas ruszania lub np: zjazdu z krawężnika. pod względem wibracji to nie tu kłopot. można kupić specjalne blachy niwelujące ten objaw dociskają cały czas zaciski w górę i kłopot znika.
Kłopot w naszych układach to temperatura a raczej to co ona robi z naszymi okładzinami. Po prostu je pali
paląca się okładzina wydziela gazy odpychające klocek od tarczy na mikrosekundę gazy uciekają klocek z powrotem wraca na tarcze pali się gazy odpychają itp, itd, itp. i tak powstaje efekt feidingu czyli właśnie tych niby wibracji przy hamowaniu jakby tarcze były krzywe. i do tego ten narastający dźwięk WWWwrrrrrrrrrrrrrrr, hhhhrrrrrrrrrr co raz głośniej i głośniej jak w rozpadającym się samolocie. pół biedy gdy na tych objawach podczas hamowania się kończy. Gorzej jak mamy klocki lipne wtedy oprócz efektów drgawkowo-słuchowych dochodzi nam efekt dupy hamulcowej czyli po powiedzmy 4 hamowanku już nie mamy czym hamować ciśniemy w heble co sił a auto jedzie i jedzie i wcale nie chce zwalniać a my wyrywamy już fotel z prowadnic tak się zapieramy i dusimy w hebel :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: no i to nieodparte uczucie że zaraz albo zacznie hamować albo się posram z wrażenia.
To nie wina płynu tylko dziadowskich okładzin.
Z doświadczeń tak właśnie zachowywało się TRW troszkę lepiej ferodo.
Jedyne klocki które prócz wibratorowo-haraczących doznań nie przysparzały kłopotów z hamowaniem są textary z allegro koniecznie z oryginalną niemiecką plombą!
Sytuacje tez poprawia stosowanie smaru miedzianego pod tarcze i pomiędzy tarczą a felgą poprawia odprowadzanie ciepła z tarcz przez co troszkę się to lepiej zachowuje ale i tak jest kicha.
No dobra opowiedziałem o doznaniach podczas śmigania po przelotówkach i ostrym hamowaniu a teraz niespodzianka BONUS!!! To nie koniec atrakcji!!
jak już sobie tak popalimy okładziny po wibrujemy i po wyrczymy to potem jeszcze będziemy się czerwienić i chować za kierownicą jeżdżąc po mieście!!!
Nasze pięknie przegrzane klocki się spiekły i teraz szkliwo przecudownie piszczy przy dohamowywaniu do świateł i to tak przeraźliwie że babcie uciekają z chodnika bo pewnie express z Koluszek wypadł z torów i zapierdala po ulicy. A jak juz się zatrzymamy to wzrok ogłuszonych przechodniów wbija nam szpilki w dupę.
Teraz podjąłem decyzje albo Yellow dają rade albo zmieniam auto.....
No dobra koniec elaboratu może ktoś coś z tego zrozumie.