[inne] przemiana sylwetki
Koledzy wasze wskazówki są bardzo przydatne. Muszę sobie wydrukować bo czasem mam milion rzeczy na głowie i często żyje pracą. Co do pracy to siłowo czasem muszę się wykazać choć wytoczyć 3-4tony to w pojedynkę miękne:/
Byłbym zapomniał byłem testowo na diecie składającej się z pięciu posiłków.
I śniadanie omlet z trzech jaj, 50g rodzynek, 50g płatków owsianych górskich szczypta cynamonu
II kurczak lub królik z orzechami
III ryż brązowy, kurczak, surówka
IV banan
V podpłomyki i masło orzechowe
Raz na dwa tyg Pepsi max 0.33l
Nie wytrzymałem braku dobrej domowej kuchni nie zawsze lekkostrawnej
Byłbym zapomniał byłem testowo na diecie składającej się z pięciu posiłków.
I śniadanie omlet z trzech jaj, 50g rodzynek, 50g płatków owsianych górskich szczypta cynamonu
II kurczak lub królik z orzechami
III ryż brązowy, kurczak, surówka
IV banan
V podpłomyki i masło orzechowe
Raz na dwa tyg Pepsi max 0.33l
Nie wytrzymałem braku dobrej domowej kuchni nie zawsze lekkostrawnej
Ja mogę przyjąć
I mnie z kolei jest na odwrót.
186cm wzrostu i ostatnia odnotowania waga 56kg.
Jem jak krowa dosłownie, ale bywają dni gdzie nie ma czasu na posiłek. O regularnym jedzeniu mogę zapomnieć, taki tryb życia.
Czasami bywa że obiad zjem o 12 czasami o 16, a bywają dni, ze nie mam czasu w ogole zjeść. Coś przekasze przed snem i lulu.
I mnie z kolei jest na odwrót.
186cm wzrostu i ostatnia odnotowania waga 56kg.
Jem jak krowa dosłownie, ale bywają dni gdzie nie ma czasu na posiłek. O regularnym jedzeniu mogę zapomnieć, taki tryb życia.
Czasami bywa że obiad zjem o 12 czasami o 16, a bywają dni, ze nie mam czasu w ogole zjeść. Coś przekasze przed snem i lulu.
Temat rzeka... jak jestes zawzięty dasz radę, odrzuć sól calkowicie- zatrzymuje wode, wlacz cardio, ktore stopniowo zwiekszaj, sniadanie omlet, 2 3 4 posiłek kasza/ryz+kurczak (twoja waga okolo 70g ryzu/kaszy+ 160g kurczaka), kolacja puszka tunczyka/100g sera białego+tluszcze, ktore sa bardzo wazne jak chcesz zrzucic wage, moga byc migdaly awokado orzechy brazylijskie, powodzenia!:)
Wygląd (stosunek wzrostu do wagi) zależy od budowy indywidualnej i tu nie ma czym się sugerować. Ja mam 182 cm dochodziłem do 105 kg i wyglądałem normalnie. Ale jestem tzw. mocnej budowy i "trochę" w młodości ćwiczyłem na siłowni, zostało mi jeszcze masy mięśniowej (chcieli mnie wysłać nawet na jakieś zawody kulturystyczne). Mój szwagier przy takim samym wzroście i wadze jest po prostu workiem.
Idealnego rozwiązania niestety nikt Ci nie poda. Ktoś już powiedział, każdy organizm jest inny i inaczej reaguje, musisz eksperymentować. Pierwsza podstawowa rzecz, to Ty musisz zmienić się mentalnie, bez tego nic nie wskórasz. Wcześniej chciałem zrzucić trochę kg (rano jazda na rowerze, trochę biegu i pływalnia, wieczorem pływalnia). Po pewnym czasie żona pyta co się ze mną dzieje. Ćwiczę a efektów nie widać, a jest wręcz odwrotnie. A ja sobie podjadałem (i to niemało) kiedy nikt nie widział, np. szedłem na zakupy i kupowałem sobie dodatkowe przyjemności, które zjadałem zanim wrócę. Ty masz nieregularny tryb życia i niestety będzie trudno. Podstawa to regularne posiłki i ich liczba, czyli jeść częściej a mniej. Wypróbowałem sposób: śniadanie, II śniadanie, obiad (ok. 16) b. obfity, taki na zapchanie i bez kolacji (miało być zdrowo rezygnacje z kolacji) - nie zadziałało. Dobrze czuję się z systemem odpowiedniego łączenia produktów (szczególnie ważne jest wyłączanie w jednym posiłku tłuszczu i cukru). Jeśli jem mięso, ładuje dużo zieleniny, jakiejkolwiek i nic więcej. Żadnego ryżu, makaronu, ewentualnie kaszę gryczaną czasami. Ziemniaków nie bój się, są zdrowe i zawierają dużo dobrych składników ale nie z kotletem, sosem, zasmażką i skwarkami. To pociąga za sobą oczywiście brak jakiegokolwiek deseru po posiłkach (nawet owoców). Jakiekolwiek owoce czy inny cukier do 15. Nie jest dla mnie problemem zjedzenie 1 kg jabłek dziennie ale nie po południu i wieczorem. Teraz jem często 5, 6 razy dziennie ale do 18, później ewentualnie woda. Ostatni posiłek białkowy. Nie wiem ile masz lat ale przemiana materii ma tu kolosalne znaczenie, im później (starszy organizm) tym gorzej. Aktywność fizyczna jak najbardziej wskazana w każdej formie. Jeśli nie masz czasu na ćwiczenia idź zamiast jechać, stój zamiast siedzieć, idziesz na piętro wybieraj schody zamiast windy, masz wolną minutę zrób przysiady, pompki, cokolwiek. Naprawdę nie muszą to być ćwiczenia z przyrządami i w sali gimnastycznej. Uważaj z bieganiem (szczególnie przy Twojej wadze), możesz narobić sobie kłopotów. Chyba, że masz kogoś kto Ciebie tego nauczy. Mam dwóch znajomych startujących w maratonach, trochę się nasłuchałem, wybieram inne formy aktywności.
Po każdym posiłku aktywność fizyczna, choćby najmniejsza, wyjście na kilkunastominutowy spacer (szczególnie po kolacji), to naprawdę działa. Najgorzej jest po posiłku położyć się do barłogu przed tv z butelką piwa jeszcze.
Mój organizm dobrze reagował na głodówki. Raz w tygodniu żadnego posiłku stałego tylko picie, dużo soków ale tych prawdziwych, robionych samodzielnie z owoców i warzyw. Raz na kilka miesięcy głodówka 3 dniowa.
Nie stosuj żadnych wymyślnych diet i innej chemii na odchudzanie. Zmienisz nawyki żywieniowe, zejdziesz z wagi wolniej ale trwale. Powodzenia, łatwo nie będzie.
Idealnego rozwiązania niestety nikt Ci nie poda. Ktoś już powiedział, każdy organizm jest inny i inaczej reaguje, musisz eksperymentować. Pierwsza podstawowa rzecz, to Ty musisz zmienić się mentalnie, bez tego nic nie wskórasz. Wcześniej chciałem zrzucić trochę kg (rano jazda na rowerze, trochę biegu i pływalnia, wieczorem pływalnia). Po pewnym czasie żona pyta co się ze mną dzieje. Ćwiczę a efektów nie widać, a jest wręcz odwrotnie. A ja sobie podjadałem (i to niemało) kiedy nikt nie widział, np. szedłem na zakupy i kupowałem sobie dodatkowe przyjemności, które zjadałem zanim wrócę. Ty masz nieregularny tryb życia i niestety będzie trudno. Podstawa to regularne posiłki i ich liczba, czyli jeść częściej a mniej. Wypróbowałem sposób: śniadanie, II śniadanie, obiad (ok. 16) b. obfity, taki na zapchanie i bez kolacji (miało być zdrowo rezygnacje z kolacji) - nie zadziałało. Dobrze czuję się z systemem odpowiedniego łączenia produktów (szczególnie ważne jest wyłączanie w jednym posiłku tłuszczu i cukru). Jeśli jem mięso, ładuje dużo zieleniny, jakiejkolwiek i nic więcej. Żadnego ryżu, makaronu, ewentualnie kaszę gryczaną czasami. Ziemniaków nie bój się, są zdrowe i zawierają dużo dobrych składników ale nie z kotletem, sosem, zasmażką i skwarkami. To pociąga za sobą oczywiście brak jakiegokolwiek deseru po posiłkach (nawet owoców). Jakiekolwiek owoce czy inny cukier do 15. Nie jest dla mnie problemem zjedzenie 1 kg jabłek dziennie ale nie po południu i wieczorem. Teraz jem często 5, 6 razy dziennie ale do 18, później ewentualnie woda. Ostatni posiłek białkowy. Nie wiem ile masz lat ale przemiana materii ma tu kolosalne znaczenie, im później (starszy organizm) tym gorzej. Aktywność fizyczna jak najbardziej wskazana w każdej formie. Jeśli nie masz czasu na ćwiczenia idź zamiast jechać, stój zamiast siedzieć, idziesz na piętro wybieraj schody zamiast windy, masz wolną minutę zrób przysiady, pompki, cokolwiek. Naprawdę nie muszą to być ćwiczenia z przyrządami i w sali gimnastycznej. Uważaj z bieganiem (szczególnie przy Twojej wadze), możesz narobić sobie kłopotów. Chyba, że masz kogoś kto Ciebie tego nauczy. Mam dwóch znajomych startujących w maratonach, trochę się nasłuchałem, wybieram inne formy aktywności.
Po każdym posiłku aktywność fizyczna, choćby najmniejsza, wyjście na kilkunastominutowy spacer (szczególnie po kolacji), to naprawdę działa. Najgorzej jest po posiłku położyć się do barłogu przed tv z butelką piwa jeszcze.
Mój organizm dobrze reagował na głodówki. Raz w tygodniu żadnego posiłku stałego tylko picie, dużo soków ale tych prawdziwych, robionych samodzielnie z owoców i warzyw. Raz na kilka miesięcy głodówka 3 dniowa.
Nie stosuj żadnych wymyślnych diet i innej chemii na odchudzanie. Zmienisz nawyki żywieniowe, zejdziesz z wagi wolniej ale trwale. Powodzenia, łatwo nie będzie.
Dla pracujących na zmiany, żeby nie biegać do pracy z pojemnika mi z kurczakiem i ryżem świetnie sprawdza się dieta "tluszczowa" bądź jej pierwowzór dieta optymalną.
Jest świetna z jednego bardzo ważnego powodu, jesz dwa do max czterech posiłkow dziennie, bez rygoru godzinowego, poprostu jesz kiedy jesteś głodny, nawet przed samym snem, drugi powód, to nie godzi się non stop głodny jak na klasycznym kurczaku i ryżu.
Przede wszystkim posiłki są smaczne i różnorodne.
Jest świetna z jednego bardzo ważnego powodu, jesz dwa do max czterech posiłkow dziennie, bez rygoru godzinowego, poprostu jesz kiedy jesteś głodny, nawet przed samym snem, drugi powód, to nie godzi się non stop głodny jak na klasycznym kurczaku i ryżu.
Przede wszystkim posiłki są smaczne i różnorodne.
- krzychu22.p1i
- Super Klubowicz
- Posty: 3904
- Rejestracja: 14 sie 2011, 01:51
- Lokalizacja: Oderwany od rzeczywistości
Już na lekcjach w szkole podstawowej zapamiętałem, że ważne są regularnie spożywane posiłki i staram się tego trzymać. Nawet jak czasem szef próbował nam wciskać "pracujemy do siedemnastej a potem odbój" - wtedy ja mówiłem "aby zachować higieniczny tryb życia, obiad muszę spożyć pomiędzy piętnastą a szesnastą maksymalnie" zaś tym co się bali szefa mówiłem - jak chcesz to zostań z nim, ale ja w tym czasie będę jadł obiad" - w przeważającej większości przemawiało do rozumu i dzięki mnie reszta ekipy też mogła zjeść ciepły posiłek o przyzwoitej porze (a praca i tak była zrobiona).
A co do spadania z wagi - mój sposób jest taki: bez żadnej głodówki, tylko do śniadania jak zwykle zjadam np. 4 kanapki to przy próbach powrotu do wcześniejszej wagi jem 3 lub dwie kanapki i do tego jabłko / gruszka / brzoskwinia, do obiadu 3/4 talerza zupy i 3/4 do 2/3 normalnej porcji drugiego dania, na kolację 3/4 tego co normalnie - czas maksymalnie do 3 tygodni i mam wagę taką jak sprzed "dobrania".
A co do spadania z wagi - mój sposób jest taki: bez żadnej głodówki, tylko do śniadania jak zwykle zjadam np. 4 kanapki to przy próbach powrotu do wcześniejszej wagi jem 3 lub dwie kanapki i do tego jabłko / gruszka / brzoskwinia, do obiadu 3/4 talerza zupy i 3/4 do 2/3 normalnej porcji drugiego dania, na kolację 3/4 tego co normalnie - czas maksymalnie do 3 tygodni i mam wagę taką jak sprzed "dobrania".
-
- Super Klubowicz
- Posty: 3526
- Rejestracja: 19 lip 2009, 17:06
- Moje auto: A8 D3
- Rocznik: 2006
- Silnik: V8 4.2 TDI
- Skrzynia: Tiptronic
- Paliwo: Diesel
- Imię: maciu
- Lokalizacja: Warszawa
a co powiecie na to... jak pracuję fizycznie mogę nie jeść cały dzień i nie jestem głodny
a w biurze koło 9ej już mnie skręca...
w weekendy w domu też mogę się obyć bez śniadania głodnieję czasami dopiero po 10ej
i bądź tu mądry....
a w biurze koło 9ej już mnie skręca...
w weekendy w domu też mogę się obyć bez śniadania głodnieję czasami dopiero po 10ej
i bądź tu mądry....
Proszę nie pisać z pytaniami technicznymi na PW - tylko na forum.
wyPAD 2020
wyPAD 2020
Ja wiem o co kamanmaciu pisze:a co powiecie na to... jak pracuję fizycznie mogę nie jeść cały dzień i nie jestem głodny
a w biurze koło 9ej już mnie skręca...
w weekendy w domu też mogę się obyć bez śniadania głodnieję czasami dopiero po 10ej
i bądź tu mądry....
Jak pracujesz fizycznie to jesteś tak zajęty, że nie pamiętasz o jedzeniu a że masz jeszcze na sobie zapasy to spalasz to co masz
A jak pracujesz w biurze to.... pewnie nie pracujesz to i jeść się chce
* FOSS motorsport * (PL-Warszawa)
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-
inspekcje przed zakupem
serwis, części zamienne nowe i używane
serwis mobilny, serwis door2door
modyfikacje, przeróbki, tuning
-