Żeby auto zaczęło w końcu hamować. Już tu kiedyś pisałem ale powtórzę. Mój Golf IV TDI (226KM około 480 Nm) ma hamulce w setupie
- przód tarcza 312 + zacisk brembo 4 tloczki z E38 (tam są duże 4 tłoczki, nie to co w Cayenne z tyłu gdzie są maciupkie) + klocki hawk HPS
- tył tarcza wentylowana z Octavii RS + zaciski rozwiercone na tłoczek 41mm zamiast 38 + klocki Galfer o podwyższonym współczynniku tarcia.
Dopiero taki setup to dla mnie hamulec.
A teraz przejdźmy do A8:
Koła 19 cali i opona 255/55/19 zamiast fabrycznych R18 (tak wiem, nie ten rozmiar co powinien być, specjalnie i mam tego świadomość) = dłuższe ramie na jakim musi działać moment hamujący, do tego zatankowane 200 litrów paliwa + lodówka 35 litrów załadowana do pełna głównie mokrym jedzeniem które waży, duża walizka z wyposażeniem + sprzęt którego używam zawodowo (ogólnie cała masa dodana ponad zatankowane auto bez kierowcy to czasem pod 180 kg), do tego ja jako kierowca i dodaj do tego prędkość autostradową 160 +
To auto
nie ma prawa hamować, co najwyżej spowalniać
Nawet w aucie z avatara mam zmieniony układ hamulcowy (przód tarcze wentylowane zamiast fabrycznych bębnów, poszerzona oś przednia o 8cm ( tak cm, nie mm) a tył na poszerzonym bębnie hamulcowym z dodanym korektorem siły hamowania żeby na pusto nie blokowało tyłu. ABS-u brak.