ja nie powiem że mialem pecha, bo to ja z regóły kończyłem związek jak już miałem dosć. Ostatnia się pusciła z jakims Karolem z Warszawy, jak jej powiedziałem tak pół żartem, pół serio żeby sobie znalazła jakiegos bolca bo ja nie daje rady dzień w dzień po 10-12h pracy <niegadam> i raczej wzięła to na serio bo aż wtedy z Düsseldorfu do Wawy leciała....
i zrozum tu babe, jakby ku.wa nie było na miejscu jakiego typa <niewiem>
Moja obecna żona, jest moim spełnieniem (dlatego jest moją żoną ) dosc konkretna co mi się podoba, bo już na początku mi powiedziała "ja to Ci nie obiecuje że z tobą wytrzymam do grobowej deski" ... a ja na to "pasuje"
a tak na serio to współczuje pepi, najważniejsze abys w oczach i sercu syna był tym najlepszym tatą i przyjacielem, czego nie dostał od matki.
hyhy a to dobre jestpepi pisze:jaki to drogi model w utrzymaniu był -i jak często komputer sterujący się zawieszał