wolek pisze:wzielem sie za zawieche wkoncu... jak pisalem wczesniej robie caly przod i po calym dniu 1:0 dla audi :-( obie zrwotnice u tokarza. pierdzielona srobka ehh
"Ja tu widzę niezły burdel siostro"
Widzę Michał, że mnie pobiłeś.
Jak ostatnio robiłem to u siebie to spędziłem nad nimi (śrubkami tymi znaczy się) łącznie 6 godzin z czego samej walki ze śrubami było bite 4 godziny..... młot duży, palnik i diax.... ale ja wygrałem i w zwrotnicach zagościły nowe wahacze.
wolek pisze:palnik to malo uzylem maszyny indukcyjnej co rozgrzala srube do bialosci i nic ehhh jak ja nie lubie, nie lubie... grrr
Ale czy aby na pewno należy grzać śrubę??.... bo mi się wydaje, że grzejemy tylko zwrotnicę naokoło tej śruby :roll:
W każdym razie ja postanowiłem sobie wyciągać te śruby i smarować miedzią za każdym praktycznie zdjęciem przednich kół. Nie wiem czy auto dotrwa w moich rękach do następnej wymiany tych wahaczy ale wolę zapobiegawczo pokręcić trochę kluczami niż napierdzielać potem młotem przez 4 godziny :wpale:
Lukas134 pisze:Wolek sa specjalne sciagacze do tego typu rzeczy :-))
eeeee..... ale że do tej konkretnie śruby jest specjalny ściągacz???...
no nie gadaj :shock:
toć w ASO jak z kumplem rozmawiałem to oni też grzeją palnikiem i napierdzielają młotem :roll:
Lukas134 pisze:jak sa zeliwne zwrotnice to narazie wybijalem ta srube moze w 100 samochodach i z zadna nie przegralem :-))
hehehe... panie, żeliwne to inna bajka ;-)
Lukas134 pisze:aluminowych robilem kilma i tez z zadna nie przegralem
No ja prawie też.... oprócz mojej eSki :-P
Lukas134 pisze:... ale teraz jak kupilem d3 juz zainwestuje w profesjonalny sciagacz do tego typu srub :-))
a weź no rzuć jakimś linkiem bom ciemny chyba w tej materii :-o
Lukas134 pisze:chyba dla Fossa kiedys wymieniali to pekla zwrotnica kiedys mi opowiadal :-))
aj tam, nie ma co gadać...... z Łukaszem z Gdańska kiedyś robiliśmy moją S8 i tam też rura siedziała na amen.... noi niestety kilka młotków poszło po zwrotnicy która pękła mi w drodze powrotnej do Wa-wy. To było małe pęknięcie na uchu jednego z górnych wahaczy - wahacz się nie wysunął bo nowa śruba go trzymała. Dobrze, że nic się nie stało bo wracałem po nocy i byłem tego zupełnie nieświadomy...... tylko coś mi postukiwało lekko z przodu a mnie tak to wnerwiało bo wymieniłem jeden rozwalony wahacz i reszta była dobra i miało być cicho jak makiem zasiał :evil:
Poza tym jednym przypadkiem wszystkie inne śruby na szczęście wcześniej czy później się poddawały bez dodatkowych szkód na innych podzespołach ;-)